Teodoret z Cyru, O Trójcy Świętej, 8-9
Rozdział VIII:
Jedne rzeczy odnoszą się do Boga Logosu, inne do przyjętej natury.
Skoro głosiciele prawdy nauczają tych rzeczy, kto będzie aż tak zuchwały i bezczelny, żeby zamiast „był” mówić „nie było Go”? żeby zamiast przy pomocy słów „będący” i „istniejący” nazywać „stworzeniem” to, co zrodzone zostało z Ojca w sposób prosty i poza czasem i co przebywa we wnętrznościach Ojca? Przecież nie stwarza się tego, co jest, i nie tworzy się tego, co istnieje. „Stał się”, „przyjął” i tego rodzaju stworzenia nie należą do języka mówiącego o Bogu, ale wypowiadali je głosiciele dzieła Bożego, którym powierzono tajemnice poznania Boga. Przede wszystkim błogosławiony Jan mówi: „Logos stał się ciałem”[1] wypowiadając zdanie: „Na początku był Logos” i wielokrotnie odnosząc do boskości słowo „był”, a przechodząc do dzieła wczłowieczenia z konieczności wprowadza zwrot „stał się”. Nie istniało bowiem zawsze to, co przez Boga Logos wzięte zostało od nas na ofiarę, ale powstało u kresu wieków i zostało przyjęte przez Boga Logos. Tak samo czyni również błogosławiony Paweł, mówiąc bowiem: „Istniejąc w postaci Bożej” i dodając „bycia równym Bogu nie uznał za zdobycz” wprowadził zdanie: „wyniszczył samego siebie, przyjmując postać sługi”[2]. „Przyjmując” odniósł do „postaci sługi”, zaś „istniejąc” związał z „postacią Bożą”. A zatem istniejąca uprzednio postać Boża, czy raczej zawsze istniejąca, przyjęła postać sługi. Logos Boga nie jest więc stworzeniem, ani dziełem, ani nie pochodzi z niebytu, lecz zrodzony z Ojca współistnieje wiecznie z Ojcem i razem z Ojcem otrzymuje cześć od rozumiejących sprawę ludzi.
Rozdział IX:
Zrodzenie z Ojca.
Niech jednak nikt słysząc o zrodzeniu nie wprowadza we własne myśli doznań towarzyszących naszemu rodzeniu: oddzielenie, wypływ, bóle i inne tego rodzaju sprawy. Tego rodzaju doznania są cechą ciała, a Bóg jest bezcielesny, nie podlega doznaniom, jest niezmienny i nieodmienny, istniejąc zawsze tak samo. Jeśli więc ktoś uważa, że zrodzenie nie może być wolne od doznań, to niech rozważy sens wypowiedzi na temat stworzenia. Jak bowiem przy rodzeniu jest oddzielanie i wypływanie, tak przy tworzeniu są myśl, trud, pot, narzędzia, dana uprzednio materia, pomyłki i inne tego rodzaju sprawy towarzyszące powstawaniu dzieł. Jeśli więc sama wola wystarczyła Bogu do stworzenia wszystkiego i czynił byty nieistniejące istniejącymi natychmiast, gdy tylko ich zapragnął, to niech człowiek, który się sprzeciwia, zrozumie, że także rodzenie dokonywane przez Boga jest wolne od wszelkiego doznania. Jak bowiem nie tworzy w sposób podobny do ludzi, tak samo nie rodzi w sposób podobny.