Teksty Ojców

Teodoret z Cyru, O Trójcy Świętej

Wstęp

Wszyscy, którzy chlubią się imieniem pochodzącym od naszego Zbawcy, Jezusa Chrystusa i dumnie mówią o sobie, że są owcami pasterza, który oddał za nas życie, powinni słuchać głosu tego pasterza i karmić się trawą przez niego wskazaną oraz trzymać się zasad i praw wiary ewangelicznej i kochać prostą naukę Apostołów. Jednak liczni są ci, którzy popadli w iluzję, umiłowali próżną chwałę, nie poznali samych siebie, wyżej ocenili płody swoich błądzących umysłów niż naukę natchnioną przez Boga, porzucili prostą drogę prowadzącą do górnego miasta i zeszli na kręte i śmiercionośne ścieżki. I chociaż wszyscy podobni są do siebie przez to, że pobłądzili, to nie idą razem w podobny sposób tą samą drogą błędu, ale kroczą za złudzeniem własnych myśli na różne sposoby. Dlatego uważam, że podróżującym po królewskiej drodze ludzi pobożnych przystoi ulitować się nad błądzącymi, obnażyć błąd, wskazać pobożność, pokierować przyjmującymi zaproszenie i powstrzymać ich od błądzenia w tę czy drugą stronę, aż dojdą do królewskiego miasta.

Rozdział I

Bóg dokonuje zbawienia ludzi z wielu powodów

Zbawca wszechświata posłał święty chór Apostołów na całą zamieszkałą ziemię, aby oświecili promieniami poznania Boga trwających w cieniu niewiedzy, aby rozproszone i narażone na ataki wilków owce zgromadzić razem i paść spokojnie, aby przez działanie Ducha przenieść dziczkę oliwną na oliwkę szlachetną, aby wyłowić słowem nauki ludzi ukrytych w głębinach bezbożności. Ponieważ najsłodszą rzeczą dla twórcy ludzi jest ich zbawienie, w sprawie ich natury postanowił, że wesprze pilnie potrzebującego opieki, że da nam przez Pana talent wiedzy powierzony bankierom, a my mamy wydać owoc, byśmy nie zostali potępieni razem z nieużytecznym sługą. Dlatego przedstawimy naukę boskich dogmatów, żeby przypomnieli ją sobie ci, którzy już ją znają, a ci, którzy jej nie znają, by się jej nauczyli.

Rozdział II

Charakter nauki kościelnej

Wiarę ewangeliczną należy głosić w sposób prosty i przekazujący pouczenie, nie pośród dyskusji i polemik, lecz w sposób odpowiedni dla Kościoła Bożego, poruszający, ale bez popisów, pouczający, ale bez maniery sądowej. Należy trzymać się z dala od znajomości sztuczek słownych, ale korzystać z wiedzy o Bogu; bez dociekania tego, co niedostępne, bez badania tego, co nie podlega zrozumieniu, bez opisywania słowem czy myślą tego, co niepojęte, bez poddawania najlepszego twórcy wtworzonym przez nas metodom, bez porzucania wiary i domagania się dowodu; idąc za rybakami, naśladując szewca, dając się prowadzić celnikowi, świecąc sobie pochodnią prorocką, krocząc w świetle słońca Ewangelii i nie mieszać do tego własnych pomysłów, składając wszystkie nauki najświętszego Ducha. Taki jest model boskiej nauki.

Rozdział III

Ta nauka skierowana jest do ludzi pobożnych

Sprawy dotyczące heretyckich bluźnierstw już wyłożyliśmy w innych pismach, zajmując się każdym z nich osobno, odsłaniając zasłonę błędu i wskazując na jawną bezbożność. Teraz natomiast przedstawimy z Bożą pomocą natchnione przez Boga dogmaty Kościoła tym, którzy karmią się wiarą, ani nie doprowadzając długością tekstu do zmęczenia czytelników, ani nie powodując przez krótkość wypowiedzi ubytku precyzji nauki, lecz wybierając drogę pomiędzy obydwoma skrajnościami w tym celu, byśmy nie znużyli słuchaczy obszernością dostarczając im jasną naukę o poznaniu Boga. Zacznę zaś od góry, wstępując do samego źródła dobra.

Rozdział IV

Jakie opinie należy mieć o Bogu i Ojcu

My, którzy Trójcę miłujemy, czcimy i ogłaszamy donośnie i odważnie, wierzymy w jednego Boga Ojca, bez początku i niezrodzonego, będącego Ojcem zawsze, a nie że miało to miejsce później, nie było bowiem takiej sytuacji, żeby Nim nie był, lecz od początku był Ojcem. Nie nie powstał najpierw Syn, a potem Ojciec, jak to ma miejsce w porządku cielesnym, lecz od kiedy jest – a jest zawsze – nazywany jest Ojcem i jest Nim.

Rozdział V

Co należy myśleć o Synu

Wierzymy w jednego Syna współwiecznego temu, który Go zrodził, a który nie otrzymał początku, ale jest zawsze i jest z Ojcem. Od Niego zaś jest Ojciec, i zawsze jest Ojciec, z którego Syn. Nierozdzielnie posiadają to, co odnosi się do obydwu: zarówno imiona, jak i dzieła. Jeśli nie zawsze istnieje Syn, lecz było tak, że Go nie było, to nie zawsze istnieje Ojciec, który ma to imię od tego, którego zrodził. Jeśli zaś zawsze istnieje Bóg i Ojciec (a przecież bluźnierstwem na temat istniejącego jest umieszczać w czasie twórcę czasów i ukazywać zrodzenie mające miejsce bez czasu i przed czasem jako następujące po odstępie czasowym), to zawsze istnieje Syn, zrodzony z Ojca w sposób niewypowiedziany, istniejący zawsze wraz z Ojcem i razem z Ojcem poznawany.

Rozdział VI

Pisma uczą o współwieczności Syna i Ojca

„Na początku – mówi – był Logos, i Logos był u Boga, i Bogiem był Logos. On był na początku u Boga”[1]. Kiedy więc nie było tego, który był na początku? Nie mówi przecież, że stał się na początku, ale że był na początku. Moglibyśmy nawet zmuszać się konstrukcjami myślowymi do przesunięcia tego „był”, ale nie zdołamy umieścić go po powstaniu początku. Wszystko następują po tym, który był na początku: i czas, i wiek, i jakikolwiek inny odcinek czasu, który można sobie wymyślić. Gdyby Syn nie istniał zawsze wraz z Bogiem i Ojcem, ale kiedyś później pojawił się przy Nim, to między Ojcem a Synem musiałby być jakiś czas i wiek. Gdyby zaś ktoś to przyjął, to wówczas okraże się, że stworzenie istnieje przed stwórcą: „Wszystko bowiem – mówi Ewangelista – stało się przez Syna, a bez Niego nic się nie stało”[2]. A przecież wiek czy czas są jednym z tego wszystkiego. Również błogosławiony Paweł mówi: „W ostatecznych dniach przemówił do nas w Synu, którego ustanowił dziedzicem wszystkiego i przez którego stworzył wieki”[3]. Jeśli wiec wieki są dziełem Syna, to nie istnieją przed tym, który je uczynił. Skoro wieki nie istniały, to jest jasne, że nie istniał również czas, który tworzą i odmierzają dni oraz noce. Dni i noce powoduje zaś wschód i zachód światła, a światło powstało wraz z niebem, ziemią i powietrzem niebie, ziemi i powietrzu. Wszytkie te rzeczy i to, co jest w nich, Bóg Logos stworzył słowem według upodobania Ojca.

Skoro więc czasy i wieki zostały uczynione przez Logos razem z wszystkimi innymi bytami, niczego nie było między Ojcem a Synem, ale jak zawsze Bóg jest Ojcem, tak zawsze z Ojcem jest Syn, dlatego też Ewangelista woła: „Na początku był Logos”. A apostoł Paweł mówi: „On, będąc odblaskiem chwały i odbiciem Jego istnienia…”[4]. A w innym miejscu: „On, istniejąc w postaci Boga, bycia równym Bogu nie uznał za zdobycz”[5]. I tak jak tamten umieszcza słowo „był”, tak ten „będąc” i „istniejąc”, ponieważ ogłaszają tego, który istnieje zawsze. Z tego samego powodu kawałek dalej Ewangelista mówi: „Było życie,  a życie było światłością ludzi”. I zaraz potem: „Było światło prawdziwe, które przychodząc na świat oświeca każdego człowieka”. I znowu: „Jednorodzony Syn będący w łonie Ojca”[6]. Natomiast w liście mówi: „Co było od początku”[7]. W ten nauczeni zostali przez boskiego Ducha uznawać za Boga jednorodzony Logos Boży ci, którzy od początku stali się świadkami i sługami Logosu. Dlatego nie zaliczyli do rzędu stworzeń tego, który stworzył, i nie zrównali twórcy ze stworzeniami. Nigdzie nie nazywają stworzeniem czcigodnego płodu Boga, nigdzie nie łączą słowa „stał się” z Boskością. Ale jeden mówi: „Na początku był Logos”, a nie: Na początku stał się Logos, drugi zaś: „On, będąc odblaskiem chwały i odbiciem Jego istnienia”, a nie: Stał się odblaskiem i odbiciem. I znowu mówi: „On istniejąc w postaci Boga”; nie: Stając się postacią Boga, lecz: „Istniejąc w postaci Boga”. I w innym miejscu: „On jest obrazem Boga niewidzialnego”[8]. Nie powiedział: On stał się obrazem Boga niewidzialnego, ale: „On jest”.

Rozdział VII

Dowód ze Starego Testamentu, że Syn jest wieczny

W ten sposób wszędzie słowa „był”, „będąc”, „istniejąc” i „jest” łączą się z mówieniem o Bogu. W ten sposób Bóg nazwał samego siebie rozmawiając z wielkim Mojżeszem: „Jestem tym, który jest”. I dalej: „Tak powiesz synom Izraela: będący posłał mnie do was”[9]. O tym, że słowa te należą do Syna, świadczą sami obrońcy bluźnierstwa, którzy mówią o Ojcu „niepojęty”, a Syna nazywają pośrednikiem między Ojcem a stworzeniem i twierdzą, że dawał się widzieć Patriarchom i prorokom i rozmawiał z nimi. Otwarcie uczy nas sam Bóg-Logos przez proroka Jeremiasza, mówiąc: „W tamtych dniach i w tamtym czasie zawrę z domem Izraela i z domem Judy nowe przymierze, nie według przymierza, które zawarłem z ich ojcami w dniach, gdy wyciągnąłem ku nim moją rękę, by ich wyprowadzić z Egiptu”[10].  Zapytajmy więc, kto udzielił nowego przymierza. Czy nie jest jasne dla wszystkich, że jego autorem jest Chrystus Pan? Sam woła w świętych Ewangeliach: „Powiedziano przodkom: nie będziesz zabijał, a ja wam mówię: Każdy kto bez powodu gniewa się na swojego brata, wydany będzie na sąd. Powiedziano przodkom: nie będziesz fałszywie przysięgał, a ja wam mówię: wcale nie składaj przysięgi”[11]. Podobnie postanowił też w innych sprawach: kiedyś powiedziano, a ja to rozporządzam w taki sposób; nie ustanawiał nowego prawa, ale czynił prawodawstwo surowszym i uczył sposobu zachowania go. Zatem nowe przymierze dał nam Chrystus Pan. On udzielił tego przymierza i dał też Izraelowi dawne po wyzwoleniu z Egiptu. On dał tamto, uwolnił egipskich niewolników i posłał Mojżesza do faraona. On powiedział: „To powiesz synom Izraela: będący posłał mnie do was”. Również w innym miejscu prorok czyni to oczywistym, gdy mówi: „To jest wasz Bóg, żaden inny poza Nim nie będzie wyznawany. Odkrył całą drogę wiedzy i dał ją Jakubowi, swojemu dziecku, i Izraelowi, swojemu umiłowanemu. Potem był widziany na ziemi i żył razem z ludźmi”[12].

Po tym jak zaczęliśmy od dołu, przebadajmy teraz myśl proroka. Kim jest ten, który „był widziany na ziemi i żył razem z ludźmi”? Jest oczywiste, jak sądzę, dla wszystkich, którzy mają rozum, że to Bóg Logos przyjął naszą naturę, ten, który bycia równym Bogu nie uznał za zdobycz, ale wyniszczył samego siebie i przyjął postać sługi[13]. To On zatem dał drogę wiedzy Jakubowi, swojemu dziecku, i Izraelowi, umiłowanemu przez Niego, nadając na pustyni przez Mojżesza dawne prawo. Ten, który dał tamto prawo, przed udzieleniem prawa powiedział podczas rozmowy z Mojżeszem: „To powiesz synom Izraela: będący posłał mnie do was”. Dlatego prorok wołał: „To jest wasz Bóg, żaden inny poza Nim nie będzie wyznawany” świadcząc przez to nie o tym, że jest mniejszy, ale że niczego z Nim nie można zrównać. Zobaczcie jak prorockie głoszenie przypomina ewangeliczne nauki. Mojżesz ogłasza „będącego”, a raczej sam Bóg Logos mówi o sobie: „będący”. Paweł zaś wielokotnie mówi „będąc”, dodając również „istniejąc”, mające taką samą siłę jak „będąc”. Mówi także „jest”, co pod względem sensu równe jest w swej sile tamtym słowom. Tak samo Jan teolog w wielu miejscach wsiał nauce Ewangelii słowo „będący” i sam wstęp upiększył tego rodzaju wypowiedziami, wypowiadając „był” nie raz, nie dwa razy, nie trzy razy, ale wielokrotnie.

Rozdział VIII

Jedne rzeczy odnoszą się do Boga Logosu, inne do przyjętej natury

Skoro głosiciele prawdy nauczają tych rzeczy, kto będzie aż tak zuchwały i bezczelny, żeby zamiast „by” mówić „nie było Go”? żeby zamiast przy pomocy słów „będący” i „istniejący” nazywać „stworzeniem” to, co zrodzone zostało z Ojca w sposób prosty i poza czasem i co przebywa we wnętrznościach Ojca? Przecież nie stwarza się tego, co jest, i nie tworzy się tego, co istnieje. „Stał się”, „przyjął” i tego rodzaju stworzenia nie należą do języka mówiącego o Bogu, ale wypowiadali je głosiciele dzieła Bożego (dosł. ekonomii???), którym powierzono tajemnice poznania Boga.  Przede wszystkim błogosławiony Jan mówi: „Logos stał się ciałem”[14] wypowiadając zdanie: „Na początku był Logos” i wielokrotnie odnosząc do boskości słowo „był”, a przechodząc do dzieła wczłowieczenia z konieczności wprowadza zwrot „stał się”.  Nie istniało bowiem zawsze to, co przez Boga Logos wzięte zostało od nas na ofiarę, ale powstało u kresu wieków i zostało przyjęte przez Boga Logos. Tak samo czyni również błogosławiony Paweł, mówiąc bowiem: „Istniejąc w postaci Bożej” i dodając „bycia równym Bogu nie uznał za zdobycz” wprowadził zdanie: „wyniszczył samego siebie, przyjmując postać sługi”[15]. „Przyjmując” odniósł do „postaci sługi”, zaś „istniejąc” związał z „postacią Bożą”. A zatem istniejąca uprzednio postać Boża, czy raczej zawsze istniejąca, przyjęła postać sługi. Logos Boga nie jest więc stworzeniem, ani dziełem, ani nie pochodzi z niebytu, lecz zrodzony z Ojca współistnieje wiecznie z Ojcem i razem z Ojcem otrzymuje cześć od rozumiejących sprawę ludzi.

Rozdział IX

Zrodzenie z Ojca

Niech jednak nikt słysząc o zrodzeniu nie wprowadza we własne myśli doznań towarzyszących naszemu rodzeniu: oddzielenie, wypływ, bóle i inne tego rodzaju sprawy. Tego rodzaju doznania są cechą ciała, a Bóg jest bezcielesny, nie podlega doznaniom, jest niezmienny i nieodmienny, istniejąc zawsze tak samo. Jeśli więc ktoś uważa, że zrodzenie nie może być wolne od doznań, to niech rozważy sens wypowiedzi na temat stworzenia. Jak bowiem przy rodzeniu jest oddzielanie i wypływanie, tak przy tworzeniu są myśl, trud, pot, narzędzia, dana uprzednio materia, pomyłki i inne tego rodzaju sprawy towarzyszące powstawaniu dzieł. Jeśli więc sama wola wystarczyła Bogu do stworzenia wszystkiego i czynił byty nieistniejące istniejącymi natychmiast, gdy tylko ich zapragnął, to niech człowiek, który się sprzeciwia, zrozumie, że także rodzenie dokonywane przez Boga jest wolne od wszelkiego doznania. Jak bowiem nie tworzy w sposób podobny do ludzi, tak samo nie rodzi w sposób podobny.

Rozdział X

Znaczenie określeń Pana

Z tego powodu Syn jest nazywany „Słowem” (Logosem), ponieważ zrodzony jest w sposób prosty, bez doznań, tak jak z umysłu rodzi się słowo. Nazywany zaś jest „Synem”, jako że pochodzi z Ojca przez zrodzenie. Określany jest mianem „Boga”, jako że ma udział w naturze Ojca i istnieje jako doskonały obraz Boga, który Go zrodził; „Jednorodzonym” natomiast, bo zrodzony został jako jedyny z jedynego i w niepowtarzalny sposób; „odblaskiem chwały” – jako że ukazuje w sobie Ojca i zawsze istnieje razem z tym, który Go zrodził, tak jak odblask ze światłem; „odbiciem istoty”, aby nie wierzono, że Bóg Logos samym działaniem, ale żyjącą istotą, ukazującą w sobie samej całego rodzica;  „pierworodny” nie jest zaś imieniem boskiej natury, ale działania zbawczego[16]. Jak bowiem Bóg Logos może być równocześnie jednorodzony i pierworodny? Są to przecież imiona sobie przeciwne: jednorodzony wskazuje na jedynego zrodzonego, zaś pierworodny na zrodzonego przed innymi i mającego pierwszeństwo przed innymi ze względu na narodziny. Bóg Logos nie ma brata, dlatego jest jednorodzony. A w jaki sposób jedyny zrodzony z Ojca może być pierworodnym? Jest oczywiste, że „pierworodny” jest imieniem działania zbawczego.

Jeśli ktoś ma wątpliwości, niech nauczy się od Pawła, który woła: „Tych, których poznał, tych też przeznaczył, aby się stali na wzór obrazu Jego Syna, by On był pierworodnym między wielu braćmi”[17]. A czyimi braćmi są według natury ludzie wierzący? Nie Boga Logosu, ale człowieczeństwa, w którym wszyscy są równi i w którym wszyscy mają ten sam kształt. W innym miejscu zaś powiedział: „On upodobni ciało naszego uniżenia, aby otrzymało ono ten sam kształt, który posiada ciało Jego chwały”[18]. Zatem jest On również pierworodnym posiadającym wielu braci, o których sam mówi w Psalmach: „Będę głosił Twoje imię moim braciom”[19]. I nie mówimy, że kto inny jest jednorodzonym, a kto inny pierworodnym, ale ten sam, jednak nie pod tym samym względem. Jest bowiem określany imieniem „jednorodzony” ze względu na górne zrodzenie, zaś nazywany jest „pierworodnym” jako że pierwszy zniósł bóle narodzenia prowadzącego do życia. Dlatego też nazywany jest „pierworodnym spośród umarłych”[20], bo powstał jako pierwszy i wyłamał bramy śmierci, oraz „pierworodnym całego stworzenia”[21], bo jako pierwszy został zrodzony w nowym stworzeniu, skoro rodząc się odnowił je. O nim mówi błogosławiony Paweł: „Jeśli ktoś jest w Chrystusie nowym stworzeniem, dawne rzeczy minęły i oto wszystko staje się nowe”[22].

Jeśli zaś ludzie ceniący bardziej spór niż perswazję kłóciliby się, że zwrot „pierworodny całego stworzenia” odnosi się do Boga Logosu, wyśmiejemy ich nieuctwo, niemniej jednak podejmiemy zagadnienie, abyśmy również w ten sposób przez tego rodzaju obfitość zobaczyli prawdę, która jest przy nas. Powiedziane jest bowiem: „pierwszy zrodzony”, a nie „pierwszy stworzony” całego stworzenia, żeby było jasne, że On został zrodzony przed wszelkim stworzeniem, że nic nie jest starsze od Syna, ale że On zawsze współistniał z Ojcem i był wcześniej niż całe stworzenie. Cała bowiem natura bytów stworzonych jest jakoś późniejsza, skoro przez Niego została doprowadzona do istnienia. A zatem bluźniercom nic ten zwrot nie pomoże.

Rozdział XI

Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, ani nikt nie zna Ojca, tylko Syn

Aby ukazać równość Ojca i Syna, przejdźmy do tej nauki Pana: „Nikt – mówi – nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie poznaje, jak tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”[23]. Czy jest jakaś jaśniejsza wypowiedź? Mamy – mówi – taką samą wiedzę. Ja znam bowiem Ojca i jestem przez Niego poznawany; Ojciec mnie zna i jest poznawany przeze mnie. Całe stworzenie wyłączone jest poza naszą wiedzę. Czy jest możliwe, żeby nasze natury nie były zgodne, skoro zgodna jest wiedza? Jednak niektórzy ludzie mają udział w jakieś niedużej części tego poznania, bowiem objawiam w miarę możliwości i komu chcę wiedzę na temat Ojca, ale jakby w zwierciadle i niejasno.

Tego dowiedzieliśmy się z nauczania Pańskiego. Czy zatem to samo miejsce będzie zajmować to, co większe, i to, co mniejsze? Czy może stworzenie znać Stwórcę, jak jest przez Stwórcę poznawane? Czy może dzieło objawiać równość wobec tego, kto je wykonał? Czy nie wiemy, co mówi o stworzeniu boskie Pismo? Przypomnijmy więc sobie mowy Proroka: „Ty, Panie, na początku założyłeś ziemię, a niebiosa są dziełem Twoich  rąk. One przeminą, Ty zaś trwasz. Wszystkie zestarzeją się jak szata i zmienisz je, jak odzież, i odmienią się. Ty zaś jesteś ten sam i Twoje lata nie mają końca”[24]. I dalej: „On czyni z wiatrów swoich posłańców i z płomieni ognia swoje sługi”[25]. Taka jest różnica między stworzeniem a Stwórcą. Stąd więc, jeśli chodzi o równość, to nie ma żadnej między stworzeniem a Stwórcą, ale między Ojcem i Synem. Dlatego też takie dobrał słowa, żebyśmy na podstawie słów dowiedzieli się o równości. Mówi: „Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, i Ojca nikt nie zna, jak tylko Syn”. Przez użycie słowa „nikt” ukazał stworzenie, a po wyłączeniu storzenia pokazał, że pozostaje większy od stworzeń trwając pod względem natury razem z tym, który Go zrodził: „Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, i Ojca nikt nie zna, jak tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.

Niech wrogowie prawdy powiedzą, jak należy odczytywać boskie Pismo, powierzyć się pismom i odkrywać ich znaczenie. Jeśli mówią, że jakoś inaczej, to niech nauczą się na podstawie tego, co powiedzieliśmy, jeśli chcą zrobić coś dla rozwiązania własnych trudności i znaleźć prawdziwe znaczenie tych spraw. Jeśli jednak okazałoby się, że odrzucają pisma ze względu na jesność nauczania, to oskarżymy ich poglądy na podstawie tego fragmentu, który rozważmy. Okaże się bowiem, że Syn jest nieosiągalny, a Ojciec osiągalny, że jest niepojęty, a Ojciec widzialny. Chrystus Władca mówiąc bowiem o sobie samym, że „nikt nie zna Syna, tylko Ojciec” nie dodał: „i ten komu Ojciec zechce objawić”, natomiast mówiąc, że „nikt nie zna Ojca, jak tylko Syn” od razu dodał: „i ten, komu Syn zechce objawić”, i nie tylko uczynił Go widzialnym, ale także uzależnił widzenie Go od własnej mocy. Lecz nawet jeśli chcą dziesięć tysięcy razy postąpić bezbożnie wobec Syna, skoro tak lubią, my jednak nie będziemy damy rady przyjąć bluźnierczych poglądów na temat Boga i Ojca. Wierzymy bowiem, że Bóg wszechświata jest niewidzialny i niepojęty. Jak bowiem mógłby istnieć nieosiągalny Syn tego, do którego można sięgnąć? Uważamy więc, że w podobny sposób i Ojciec, i Syn jest nieskończony, nieosiągalny i niedostępny. Wierzymy natomiast, że przez Ojca i Syna poznanie odkrywane jest dla umysłowego spojrzenia i oglądu przez wiarę. „Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, i Ojca nikt nie zna, jak tylko Syn”, a w innym miejscu mówi: „Jak mnie zna Ojciec, tak i ja znam Ojca”[26]. Nie mówi, że jeden w pełni, a drugi mniej, ale: tak jak znam, tak jestem poznany.



[1] J 1,1-2.

[2] J 1,3.

[3] Hbr 1,2.

[4] Hbr 1,3.

[5] Flp 2,6.

[6] J 1, 4.9.18.

[7] 1 J 1,1.

[8] 1 Kol 1, 15.

[9] Wj 3,14-15.

[10] Jr 31,31-32.

[11] Por. Mt 5,21-22.33-34.

[12] Ba 3,38.LXX.

[13] Por. Flp 2,6-7.

[14] J 1,14.

[15] Flp 2,7.

[16] W greckim oryginale pojawia się słowo oikonomia, określającego sposób kierowania domem, zarząd. Teologia Kościoła używa tego terminu na opisanie działania Syna w świecie stworzonym, często w odróżnieniu od naturalnego Jego stanu w łonie Ojca.

[17] Rz 8,29.

[18] Flp 3,21 (przekład własny)

[19] Ps 22(21),23.

[20] Kol 1,18.

[21] Kol 1,15.

[22] 2 Kor 5,17.

[23] por. Mt 11,27.

[24] Ps 102(101),26-28,LXX.

[25] Ps 104(103),4,LXX. Oba cytaty pojawiają się w Hbr 1,7-12.

[26] J 10,15.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *