Beda Czcigodny: Zwiastowanie anielskie
W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei zwanego Nazaret. Z tego powodu o aniołach opowiada się bez używania imion, żeby przez używane słownictwo wskazać na ich potęgę. Nawet bowiem w tym świętym mieście, które czyni pełna wiedza płynąca z oglądania wszechmogącego Boga, z tego właśnie powodu nie otrzymują własnych imion, ale nawet bez imion ich osoby mogą być poznane. Natomiast gdy do nas przychodzą jako mający wykonać jakąś posługę, otrzymują u nas imiona płynące z tych posług. Do dziewicy Maryi posłany więc został Gabriel, którego imię oznacza „moc Boga”. Przyszedł, aby zapowiedzieć tego, który raczył ukazać się słabym ludziom w celu pokonania potęg powietrznych. O Nim powiedziane jest przez Psalmistę: „Pan mocny i potężny, Pan potężny w boju” (Ps 24, 8). I znowu: „Pan mocy, On sam jest królem chwały” (Ps 24,10). Zatem przez moc Boga powinien być ogłoszony ten, który jako Panem mocy potężny w boju przychodził, żeby walczyć przeciw potęgom powietrza. Pod określeniem „w szóstym miesiącu” należy rozumieć natomiast marzec: dwudziestego piątego dnia tego miesiąca Pan nasz zarówno został poczęty, jak i umęczony, podobnie jak dwudziestego piątego dnia grudnia się urodził. Ponieważ wierzymy, że tego dnia (jak liczni ludzie wiedzą) przypada równonoc wiosenna, a tamtego przesilenie zimowe, słuszne jest, że wraz z pojawieniem się przewagi światła począł się i urodził ten, który oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat. A jeśli ktoś dowodziłby, że jeszcze przed czasem narodzenia i poczęcia Pańskiego zarówno rosło światło jak i ustępowały ciemności, to powiemy i my, że Jan wtedy głosił Ewangelię o Królestwie Bożym przed Jego przyjściem, bo i teraz także nakazane jest głosicielom: „Przygotowujcie drogę temu, którzy wstępuje na zachodzie” (Ps 68,5, V). A dlaczego Jan poczęty został w okolicach jesiennej równonocy, a urodził się w okolicach przesilenia letniego, to on sam uczy przemawiając od siebie lub w imieniu osób ze Starego Testamentu (jak liczni uważają): „Trzeba, żeby On wzrastał, a ja mam się umniejszać” (J 3, 30).
Do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida, a dziewicy było na imię Maryja. Z wielu powodów Zbawca zechciał narodzić się nie po prostu z dziewicy, ale z małżonki. Najpierw oczywiście dlatego, że pod względem pokolenia Józef, z którym Maryja była spokrewniona, daje poznać także pochodzenie Maryi. Pismo bowiem nie ma zwyczaju podawać genealogii kobiet. Do obydwojga więc można odnosić to, co jest powiedziane: „z rodu Dawida”. Następnie dlatego, aby nie została przez Żydów ukamienowana jako kobieta cudzołożna, wolał, żeby powątpiewano o Jego pochodzeniu niż o czystości rodzicielki. Zabierając nieprzyzwoitym dziewicom pretekst, sprawił równocześnie, że matka Zbawiciela nie była nazywana występną na podstawie fałszywych podejrzeń. Po trzecie dlatego, aby uciekając do Egiptu i wracając stamtąd miała wsparcie mężczyzny, który byłby równocześnie stróżem i świadkiem jej nienaruszonego dziewictwa. Po czwarte, by Jego narodzenie pozostało tajemnicze dla diabła, który, gdyby wiedział, że narodził się On z dziewicy, może bałby się wydać Go na śmierć jako wspanialszego od innych ludzi. Imię „Maryja” natomiast w języku hebrajskim oznacza gwiazdę morza, zaś syryjskim panią. I słusznie, ponieważ zasłużyła zrodzić wiecznego Pana całego świata oraz świata światło.
Anioł wszedł do niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Dobrze powiedziano „łaski pełna” o tej, która bez wątpienia osiągnęła taką łaskę, na którą żadna inna kobieta nie zasłużyła, to znaczy, by począć i porodzić twórcę łaski.
Ona, gdy to usłyszała, zmieszała się na jego słowa i rozważała, czym miałoby być to pozdrowienie. Poznaj dziewicę po obyczajach, poznaj dziewicę po powściągliwości, poznaj dziewicę przez pouczenie, poznaj przez tajemnicę. Dziewice powinny się obawiać, drżeć na każde wejście mężczyzny, lękać się za każdym razem, gdy przemawia. Niech kobiety uczą się naśladować przykład skromności. Sama była w wewnętrznej części domu, gdzie żaden z mężczyzn jej nie widział, samą znalazł ją anioł, samą bez towarzystwa, samą bez świadka, który mógłby zaświadczyć, że nie uległa żadnemu nieprawemu uczuciu. Była sama, gdy pozdrowił ją anioł. Ucz się, dziewico, unikać przesady w mówieniu. Maryja bowiem przestraszyła się pozdrowienia anioła. „Rozważała – mówi Pismo – czym miałoby być to pozdrowienie”. Czyniła to wstrzemięźliwie, ponieważ drżała, i z roztropnością, ponieważ podziwiała nową formę pozdrowienia, której nigdy nie spotkała, na którą nigdzie się nie natknęła.
I powiedział jej anioł: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Zobaczył ją zmieszaną przez to niezwykłe pozdrowienie, które tylko dla niej mogło być zachowane, i zwracając się jakby bardziej rodzinnie, po imieniu, polecił, że nie powinna się lękać. I ponieważ nazwał ją pełną łaski, tę właśnie łaskę jaśniej wyłożył i piękniej wyjaśnił mówiąc:
„Oto poczniesz w łonie i porodzisz Syna, i nazwiesz Go imieniem Jezus. Jezus znaczy „zbawca” lub „zbawienny”. Sens tego imienia anioł wyłożył podczas rozmowy z Józefem: „On bowiem – mówił – zbawi lud swój od jego grzechów”. Nie powiedział: „lud Izraela”, ale „lud swój”, to znaczy lud wezwany zarówno z obrzezania jak i z nieobrzezania, który został zgromadzony z różnych stron i w ten sposób nastała jedna owczarnia i jeden pasterz.
„On będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. A Pan Bóg da Mu tron Dawida, Jego ojca”. Również o Janie zostało powiedziane, że będzie wielki, ale tamten będzie wielki jako człowiek, a Ten jako Bóg. Tamten bowiem będzie wielki przed Bogiem, On zaś „będzie wielki – mówi – i nazwany będzie Synem Najwyższego”. Kimś jednym więc jest syn Najwyższego i ten, który począł się w łonie dziewiczym i narodził się. Kimś jednym więc jest człowiekiem w czasie, stworzony z matki, i ten, który jest Bogiem przed wiekami zrodzonym z Ojca. Jeśli zaś kimś jednym jest człowiek i ten, który jest Bogiem, to błądzi Nestoriusz, mówiąc, że zrodzony z dziewicy jest tylko człowiekiem i że przez Słowo Boga został przyjęty nie w jedności osoby, ale przez nierozdzielne złączenie. Ponadto nie twierdzi, że jest jeden Chrystus, prawdziwy Bóg i człowiek, ale dwóch – powiedzieć tak jest zbrodnią – i przez to uznany jest za winnego głoszenia nie Trójcy, ale czwórcy. Katolicka wiara natomiast jak wyznaje poprawnie, że dusza i ciało są jednym człowiekiem, tak człowiek i Słowo są jednym Chrystusem, zgodnie z tym, na co także wskazują słowa anioła, które mówią o tronie Dawida, Jego Ojca, który ma być Mu dany. Anioł bowiem sam zapowiada, że ten, który ma za ojca Dawida, będzie nazwany Synem Najwyższego, przez co ukazuje jedno osobę Chrystusa w dwóch naturach. Otrzymał bowiem tron Dawida, jako jego potomek, ten, któremu Dawid i jego synowie przekazali kierowanie doczesnym królestwem, który równocześnie wzywa do wiecznego królestwa „przygotowanego dla nich od założenia świata” (Mt 25,46).
„I będzie rządził nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Izajasz zaś mówi: „Zwiększone będzie Jego panowanie, a pokój nie będzie miał końca. Na ziemi Dawida i w jego królestwie, aby umocnił je i pokrzepił w prawie i sprawiedliwości” (Iz 9,5). Nie powiedział „w zdobywaniu chwały i ziemskich skarbów”, nie „w zwycięstwie nad licznymi plemionami, podboju bogatych miast”, ale: w prawie i sprawiedliwości. Przez nie dokonuje się panowanie Chrystusa zarówno w poszczególnych wiernych, jak i w całym Kościele umocnionym i rozszerzającym się po całym świecie. Domem Jakuba nazywa bowiem cały Kościół, który czy albo zrodzony jest z dobrego korzenia, albo też powstaje z dziczki oliwnej, która przez zasługę wiary wczepiona jest w szlachetne drzewo oliwne. O Kościele Zbawca powiedział po zwycięstwie swojej męki: „Wy, którzy boicie się Pana, chwalcie Go, całe nasienie Jakuba, uwielbiajcie Go” (Ps 21). Jednak tymi słowami nie stwierdza się, że nie dopiero w przyszłości Jezus ma być wielki, nazwany synem Najwyższego, ma przyjąć berło Dawida i rządzić nad domem Jakuba… Ponieważ słowa te znają także heretycy, ale odchodzą od prawdy i mówią, że Chrystus nie istniał przed Maryją, ale gdy jako człowiek został przyjęty przez Boga, został uwielbiony tym uwielbieniem, które Słowo Boga miało u Ojca zanim świat powstał, to znaczy, że samo imię Syna wskazuje na osobę Chrystusa, który jest człowiekiem pełnym łaski i prawdy żyjącym z Bogiem.
Beda Czcigodny, Komentarz do Ewangelii Łukasza
tłum. P.M.Szewczyk
bardzo proszę, dajcie do tekstu czarną czcionkę, bo tę szarą bardzo źle się czyta. A ja stary i ślepawy :-) Dziękuję
Zrobione :)