Artykuły patrystyczne

Jak zostawało się bizantyńskim cesarzem?

Cywilizacja bizantyńska opracowała teologię władzy cesarskiej, która sprowadzała się właściwie do tego, że władza dawana jest przez Boga. Takie przekonanie nie oznaczało jednak, że dojście do władzy dokonywało się poza widzialnymi procesami historycznymi. Warto zatem przyjrzeć się, w jaki konkretnie sposób cesarze Bizancjum otrzymywali władzę od Boga?

Metodę ustanawiania władcy Bizancjum przejmuje z Rzymu, gdzie cesarza wybierał Senat, a lud uznawał. Taki schemat funkcjonował jednak wtedy, gdy cesarz umierając nie pozostawiał następcy. Władza nie była formalnie dziedziczna, co jest naturalne, skoro to Bóg podejmuje decyzję, kto ma rządzić, a zatem w swej decyzji nie może być niczym ograniczany. Dopuszczalna jednak była sytuacja, że cesarz za swojego życia wynosi syna do godności współrządcy, i wtedy w momencie śmierci ten współrządca staje się automatycznie władcą. Dopiero wtedy, jeśli cesarstwo nie ma pozostawionego po śmierci władcy następcy, dokonuje się elekcja.

Zasadniczo w proces elekcji zaangażowane są trzy czynniki: senat, wojsko, lud. Do V wieku nie było jednak żadnej precyzyjnej procedury, która proces elekcji by regulowała. Gdy Julian Apostata zginął podczas wyprawy przeciw Persom w 363 r., powstało pytanie, kto ma przejąć władzę. Dowódcy wojskowi i dostojnicy, którzy uczestniczyli w wyprawie, odbyli naradę i wybrali Jowiana. Nie było tu miejsca dla Senatu czy ludu (ewentualnie zostawienie furtki w formie oczekiwania formalnej akceptacji Senatu i ludu). Jowian jednak też umiera dość nagle w 364 i znowu nie ma działania Senatu, ale ma miejsce narada dowódców wojskowych i cywilnych dostojników, i to oni dokonują wyboru: Walentynian. Narada ma miejsce w obozie wojskowym, decyzję ogłasza się żołnierzom, jednak imię, które im podano jako imię nowego cesarza, było dla nich zupełnie nieznane, co wskazuje, że udział wojska w procesie elekcji nie był aż tak oczywisty. Mimo wszystko uznano władzę Walentyniana.

Dopiero gdy Konstantynopol stanie się stałą siedzibą Cesarza, wówczas proces wyboru nabierze bardziej instytucjonalnego kształtu. W roku 491, po śmierci cesarza Zenona zostaje zwołane posiedzenie Senatu, podczas którego toczona była dyskusja, kto ma być nowym władcą, ale Senat nie potrafił wyłonić cesarza spośród siebie… Jeden z dostojników zaproponował, żeby oddać decyzję w ręce wdowy po Zenonie, Ariadny. Ona dokonała wyboru Anastazjusza, a dokonując tego wyboru, wybierała oczywiście nie tylko cesarza, ale także swojego przyszłego męża. Nie do końca akceptował jej wybór ówczesny Patriarcha Konstantynopola ze względu na ciągotki Anastazjusza w stronę monofizytyzmu, dlatego elekt musiał podpisać zapewnienie, że nie będzie wprowadzał zmian w credo Kościoła. Anastazjusz umiera w 518, nie zostawiając następcy. Znowu zwołuje się Senat, w hippodoromie zaś gromadzi się lud i gwardia cesarska czekając na możliwość zatwierdzenia wyboru. Znowu jest problem z wyłonieniem nowego cesarza… Sprawa się przeciąga, napięcie w hippodoromie rośnie, ludzie zaczynają wykrzykiwać imiona kandydatów: pada imię Justyna, dowódcy gwardii i tak kandydatura uzyskuje poparcie w hippodromie. Oczywiście nie dokonało się to całkowicie spontanicznie, skoro Justyn zaczął rozdawać pieniądze, które inny kandydat mu przekazał, żeby wkupić się w łaski ludu. Delegacja gwardzistów udaje się do Senatu, żeby poinformować, że kandydat już jest. Senatorowie nie mają wielkiego pola manewru, muszą zaakceptować wybór gwardii i ludu.

Rolę w procesie wyboru odgrywa też Patriarcha Konstantynopola. Jego głównym zadaniem jest sprawdzenie, czy kandydat jest ortodoksyjny. Jeśli tak, to Patriarcha dokonuje koronacji, a bez koronacji wybór nie ma mocy wiążącej. Ten fakt sprawia, że Patriarcha ma sporo do powiedzenia podczas procesu wyłaniania nowego cesarza. Zdarza się też, że przewodzi obradom Senatu.

Najczęściej jednak władza jest przekazywana przez podzielenie się nią z męskim potomkiem. Czasem współcesarzem ogłasza się syna będącego jeszcze w bardzo młodym wieku. Teodozjusz został współcesarzem już w wieku kilku lat, gdy władzą podzielił się z nim jego ojciec, Arkadiusz. Bywało tak, że nie mając męskiego potomka, a mając tylko córki, cesarz dbał o wybór kandydata na męża przez proklamowanie go współcesarzem, ale nie czynił tego zbyt wcześnie, raczej tuż przed swoją śmiercią… Pod koniec VI wieku Tyberiusz Konstantyn (um. w 582 r.) wybiera dla córki Konstantyny męża w osobie Maurycjusza, który był wodzem legionów. Najpierw czyni go cezarem, a tuż przed śmiercią proklamuje go augustem.

Zdarzały się, co prawda sporadycznie, przypadki, że syn proklamował cesarzem ojca, który stawał się dziedzicem władzy po synu. W drugiej połowie V wieku Ariadna, córka cesarza Leona I i Weryny, zostaje żoną Zenona, ale ponieważ cesarz Leon I nie widział w nim swojego następcy, ogłosił cezarem swojego sześcioletniego wnuka, który po dziadku też nosił imię Leon. Regentem, opiekunem syna został Zenon, który nie był człowiekiem popularnym w Konstantynopolu, gdyż wywodził się z Izauryjczyków, ludu niecieszącego się dobrą opinią w mieście. Leon II już jako małoletni cesarz mający pełnię władzy po śmierci dziadka, Leona I, pewnie nie bez inspiracji ze strony tatusia lub mamusi doszedł do wniosku, że ogłosi swojego ojca cezarem. A zatem zaledwie 7 letni Leon II, małoletni cesarz koronuje swojego ojca. A jako że umarł w kilka miesięcy po koronacji taty, Zenon zostaje cesarzem w miejsce swojego syna.

Są zatem w Bizancjum zasadniczo dwie drogi do władzy cesarskiej: wybór lub ogłoszenie współcesarzem. Jest jednak także trzecia droga: uzurpacja. Uzurpacje się zdarzają, ale w krótkich momentach destabilizacji państwa. Generalnie władza i proces jej przekazywania są dość stabilne. Może się przecież zdarzyć, że cesarz, który otrzymał władzę od Boga, utracił Jego łaskę, co miało się przejawić w buncie przeciw niemu. Zwycięstwo konkurenta było interpretowane jako czytelny znak odmiany Bożej łaski.

Udana uzurpacja została przeprowadzona przez Konstantyna Wielkiego. Został proklamowany augustem wbrew obowiązującym regułom tetrarchii. Po śmierci jego ojca, Konstancjusza Chlorusa proklamowało go wojsko, które było związane z ojcem. Współrządcy nie uznali jego tytułu augusta, ale przystali na tytuł cezara. 18 lat walczył Konstantyn o władzę pozbywając się stopniowo swoich konkurentów.

W VII wieku rządził cesarstwem Herakliusz, który zasłynął zwycięską wojną z Persami. Był następcą Fokasa, który w 602 roku przejął władzę w drodze uzurpacji, usuwając Maurycjusza. Jego rządy były – jak je ukazują źródła – okrutne, wręcz barbarzyńskie. Herakliusz jawi się jako obrońca społeczeństwa przed tyranem Fokasem. Wyruszły więc niemu z Afryki Północnej i po 2 latach walk wygrał. A skoro wygrał, to znaczy, że Bóg tak chciał.

A kto mógł w ogóle zostać władcą? Ograniczenia nie były duże: cesarzem mógł zostać prawie każdy. Musiał to być jednak człowiek wolny. Od V wieku musiał być chrześcijaninem wyznającym wiarę ortodoksyjną (aktualnie obowiązującą), co sprawdzał Patriarcha. Nie mógł być to człowiek okaleczony (odpadają eunuchowie), skoro ma być obrazem doskonałości Boga. Nie mógł być to duchowny ani mnich. Do urzędu cesarza nie mogły pretendować kobiety, choć miały swoje sposoby na sprawowanie władzy.

(Wykład prof. M. Leszki wygłoszony w Szkole RHESIS notował P.M.Szewczyk)

Zobacz także:

Burzliwe relacje bizantyńsko-bułgarskie

Chrzest Bułgarów

[button link=”http://rhesis.pl/” style=”info” color=”silver”]Przyjdź na wykład![/button]

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *