Grzegorz z Nyssy: na Wniebowstąpienie
Kilka wieków temu, podczas świętowania Wniebowstąpienia, Grzegorz z Nyssy w homilii podczas liturgii za przewodnika świętowania wziął Dawida. Zobaczcie jak Dawid uczynił święto Wniebowstąpienia jeszcze słodszym…
Niczym słodki towarzysz ludzkiego życia jest prorok Dawid, który składa dzięki w każdej okoliczności życia, pięknie przeplata duchowe postawy i równocześnie podaje wszystkie zasady dla ludzi dokonujących postępu. Bawi się z ludźmi, którzy w sprawach bożych są jak dzieci, współzawodniczy z mężczyznami, prowadzi młodzieńca, wspiera starca. Jest tam palestra gimnastyków i wieniec zwycięzców, jest radość z zasiadania do stołu i pocieszenie przy okazji pogrzebu. Nie ma w nas niczego, co dotyczyłoby życia, a co nie miałoby udziału w tej łasce. Jaka jest moc modlitwy, której by Dawid również nie ukazał? Jaka jest świąteczna radość, której by prorok wspaniale nie wyśpiewał? Można to także teraz zobaczyć, ponieważ wielkie samo przez się święto, które dziś obchodzimy, prorok podając jego powody uczynił radością, która płynie z wykonanego właśnie psalmu.
W jednym bowiem psalmie nazywa siebie owcą i przedstawia siebie jako tego, którego pasie Bóg, i któremu nie brakuje żadnego dobra, skoro trawiastym pastwiskiem, spokojną wodą, pokarmem, ucztą, drogą, przewodnikiem i w ogóle wszystkim staje się dobry pasterz, który rozdziela swoją łaskę każdej potrzebie. Przez te wszystkie słowa wychowuje Kościół ucząc, że trzeba najpierw stać się owcą dobrego pasterza przez dobrą katechezę na boskich pastwiskach nauk i dając się poprowadzić źródłu do współpogrzebania z Nim przez chrzest w śmierci i porzucenie lęku wobec tej śmierci: to bowiem nie jest śmiercią, ale cieniem i wyobrażeniem śmierci.
„Nawet jeśli będę przechodził – mówi – przez środek cienia śmierci, nie będę się bał, że wydarzy się coś złego, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23,4,LXX). Następnie, po umocnieniu mnie kijem Ducha (Tym przecież, który pociesza, jest Duch) stawiasz przede mną mistyczny stół, który został zastawiony naprzeciw stołu demonów. To oni bowiem byli tymi, którzy uciskali życie ludzkie przez bałwochwalstwo, i stół Ducha jest zastawiony przeciw nim. Następnie namaszcza głowę olejkiem Ducha i po podaniu mu wina, które rozwesela serce, wprowadza w duszę trzeźwe upojenie przenosząc jej myśli ze spraw doczesnych ku wiecznym. Kto skosztował tego rodzaju upojenia zamienia niedoskonałość rzeczy przemijających na szczęśliwość dni, które sięgają pobytu w domu Boga.
Dając nam łaskawie takie słowa w jednym z psalmów, w następnym psalmie pobudza duszę do jeszcze większej i doskonalszej radości i, jak się wydaje, sens poprzedniego znowu kładzie przed nami streszczając go w kilku słowach: „Pańska jest ziemia i to, co ją napełnia” (Ps 24,1). Czemu więc dziwisz się, człowieku, jeśli nasz Bóg ukazał się na ziemi i obracał się między ludźmi? Ziemia jest Jego tworem, a zatem także dziełem. Przyjście więc władcy do swojej własności nie jest ani niczym nowym, ani nieodpowiednim. Nie stało się to bowiem w jakimś innym świecie, ale w tym, który On sam ukształtował, gdy na morzach zakładał fundamenty ziemi i gdy osadzał ją na rzekach (por. Ps 24,2). Z jakiego zaś powodu jest ta obecność? Aby cię wyprowadzić z otchłani grzechu na górę (por. Ps 24,3) przy pomocy wozu umiłowania Królestwa i posługując się w tej wspinaczce sposobem życia według cnoty. Nie jest bowiem możliwe wejść na tę górę, jeśli komuś nie towarzyszyłyby w drodze cnoty, gdyby nie stał się człowiekiem o rękach niewinnych, niezabrudzonych żadnym złym czynem, i o czystym sercu, nie zwracając swojej duszy ku żadnej marności i nie zamyślając żadnego podstępu przeciw bliźniemu (por. Ps 24,4). Odpłatą za tego rodzaju wspinaczkę jest błogosławieństwo, do którego, Pan daje takiemu człowiekowi odłożoną dla niego łaskę: „Oto jest pokolenie tych, którzy Go szukają”, którzy przez cnotę wspinają się na wysokość i „którzy szukają oblicza Boga Jakuba” (Ps 24,6). Dalsza część psalmu jest może i nawet bardziej wzniosła niż samo nauczenie ewangeliczne. Ewangelia bowiem opowiada pobyt i postępowanie Pana na ziemi, natomiast ten wzniosły prorok wyszedł poza samego siebie, jakby nie był obciążony dodatkiem ciała, wmieszał się pośród ponadświatowe moce i opowiada nam ich głosy, gdy poprzedzając zstępującego Pana, wołają do aniołów otaczających ziemię i troszczących się o życie ludzkie, by otworzyły bramy wejściowe mówiąc: „Otwórzcie wasze bramy, władcy, i niech podniosą się wieczne podwoje, a wejdzie Król chwały” (por. Ps 24,7). A ponieważ ten, który obejmuje wszystko w sobie, czyni samego siebie równym temu, czym się stał, przez przyjęcie tego (bowiem nie tylko wśród ludzi stał się człowiekiem, ale także w naturalnej konsekwencji stał się człowiekiem pośród aniołów, gdy z podnosi go razem z sobą ku ich naturze), dlatego strażnicy potrzebują kogoś, kto im sprawę wyjaśni: „Kim jest ten Król chwały?”. Z tego powodu ukazują im Jego moc i potęgę w walce, że ma stoczyć walkę przeciw temu, który zniewolił ludzką naturę, i pokonać tego, który ma władzę nad śmiercią, aby po pokonaniu ostatniego wroga wezwać człowieczeństwo do wolności i pokoju.
Znowu opowiada nam o podobnych głosach podobne głosy (wypełniło się już bowiem misterium śmierci, odniesione zostało zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, ustawiony został znak triumfu nad nimi, krzyż, i znowu wstąpił na wysokość ten, który zniewolił zniewolenie i dał ludziom życie, Królestwo i tego rodzaju dobre dary), znowu więc trzeba otworzyć Mu znajdujące się w górze bramy. Nasi strażnicy odwracają kierunek orszaku i wzywają do otwarcia Mu bram znajdujących się w górze, aby znowu w nich ukazał się w chwale, ale odziany brudną szatą naszego życia nie jest przez nich rozpoznany, kolor czerwony Jego szat pochodzi z zanurzenia w ludzkie zło. Dlatego z ich strony płynie ku tym, którzy Go poprzedzają, ten pytający głos: „Kim jest ten Król chwały?” A odpowiedzią już nie jest: „Potężny i mocny w boju”, ale „Pan mocy”, który zdobył władzę nad wszystkim, który wszystko w sobie, jako głowie, zjednoczył, który jest pierwszy we wszystkim, który przywrócił wszystko do pierwotnego stanu: „On jest Królem chwały”.
Zobaczcie, jak Dawid uczynił nasze święto słodszym dodając swój dar do radości Kościoła. Więc także i my naśladujmy proroka w sprawach, w których możliwe jest naśladowanie: w miłości do Boga, w pogodzie życia, w cierpliwości wobec nienawidzących nas, aby nauczanie proroka stało się przewodnikiem w sposobie życia według Boga w Jezusie Chrystusie, naszym Panu, któremu chwała na wieki wieków. Amen.
tłum. P.M.Szewczyk