Augustyn o królowaniu Jezusa
„Gdy Jezus więc dowiedział się, że przyszli, żeby Go porwać i uczynić królem, uciekł i wycofał się na górę sam”. (…) Dlaczego zaś wstąpił na górę, gdy dowiedział się, że chcą Go porwać i uczynić królem? Cóż to? Czy nie był królem ten, który bał się zostać królem? Oczywiście że był, ale nie takim, który zostaje królem dzięki ludziom, ale takim, który ludziom daje królestwo. Może więc i tutaj Jezus, którego czyny są słowami, wskazuje na coś innego? Czy więc to, że chcieli Go porwać i uczynić królem, a On z tego powodu wycofał się samotnie na górę, nic nie znaczy? Czy nic nie znaczy to, że milczy, że nic nie mówi? A może próba porwania Go oznaczała chęć, aby Jego Królestwo przyszło przed czasem? Chociaż przyszedł już na świat, to jednak nie po to, żeby już królować, skoro mówimy „Przyjdź Królestwo Twoje”, uważając Go za tego, który ma królować. Zawsze króluje z Ojcem przez to, że jest Synem Boga, Słowem Boga, Słowem przez które wszystko się stało. Prorocy zaś przepowiedzieli Jego królowanie dokonujące się przez to, że Chrystus staje się człowiekiem i czyni swoich wiernych chrześcijanami. Nastanie więc królestwo chrześcijan, które cały czas jest gromadzone, cały czas przygotowywane, cały czas nabywane Krwią Chrystusa. Kiedyś ukaże się Jego królestwo, gdy jasna się stanie chwała Jego świętych po sądzie, którego On dokona, o którym to sądzie On sam wcześniej powiedział, że dokona Go Syn Człowieczy (zob. J 5,22). O tym królestwie także Apostoł powiedział: „Gdy przekaże Królestwo Bogu i Ojcu” (1 Kor 15, 24). Dlatego też Pan mówi: „Przyjdźcie, błogosławieni mojego Ojca, weźcie w udziale królestwo, które przygotowane jest dla was od początku świata” (Mt 25,34). Uczniowie zaś i tłumy, które w Niego wierzyły, uważali, że On przyszedł, żeby już królować: to znaczy, że chcieli Go porwać i uczynić królem, uprzedzając Jego czas, który On zachował dla siebie, aby w odpowiedniej chwili wyjawić, aby ogłosić w odpowiedniej chwili, na końcu świata. (…)
Jak widzicie, chcieli uczynić Go królem, to znaczy wyprzedzić mające nadejść wydarzenia i już doprowadzić do ukazania się Królestwa Chrystusa, którego wypadało najpierw osądzić, żeby potem sądził. Gdy został ukrzyżowany, także ci, którzy w Nim pokładali ufność, utracili nadzieję na Jego zmartwychwstanie. Powstając z martwych, znalazł dwóch uczniów pogrążonych w beznadziei, rozmawiających ze sobą, którzy płacząc rozprawiali o tym, co się wydarzyło. Dołączył do rozmawiających. Ukazał się im jako nieznajomy, podczas gdy ich oczy trzymane były na uwięzi, aby Go nie poznali. Oni zaś wyjaśniając Mu, o czym rozmawiali, powiedzieli, że prorok potężny w czynach i słowach został zabity przez najwyższych kapłanów. „A my – mówią – oczekiwaliśmy, że On wykupi Izraela” (Łk 24, 13, 21). Słusznie oczekiwaliście, zgodnie z prawdą pokładaliście nadzieję: w Nim jest odkupienie Izraela. Lecz czemu się spieszycie? Chcecie Go porwać! Widzimy podobne rozumienie Królestwa u uczniów, gdy pytali Go o koniec i powiedzieli do Niego: „Czy teraz tego udzielisz? Kiedy ustanowisz królestwo Izraela?”. Pragnęli, chcieli żeby to już się stało. To znaczy, że chcieli Go porwać i uczynić królem. Jednak Pan mówi uczniom, że na razie On sam wstąpi. Mówi: „Nie do was należy znać czas lub moment, które Ojciec ustanowił w swojej potędze, ale otrzymacie moc z wysoka: Ducha Świętego, który na was przyjdzie, i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem, w całej Judei i Samarii i aż po krańce świata” (Dz 1, 6-8). Chcecie, aby już teraz ujawniło się Królestwo, niech jednak najpierw zgromadzę to, co mam ujawnić. Miłujecie to, co wzniosłe, i pędzicie ku górze, ale wpierw podążajcie za Mną drogą uniżenia. (…)
Augustyn, Homilie na Ewangelię Jana, XXV,1-5
[button link=”http://patres.pl/augustyn-traktatxxv/”]Zobacz całą Homilię XXV[/button]