Beda Czcigodony: sprawa zmartwychwstania
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania…
Wśród Żydów były dwa stronnictwa: faryzeuszów i saduceuszów. Faryzeusze trzymali się jako już sprawiedliwi tradycji i zachowywania Prawa, co sami nazywali „tradycją starszych” (gr. deuterosis). Dlatego też przez ludzi nazywani byli „oddzielonymi”. Natomiast saduceusze, których imię tłumaczy się jako „sprawiedliwi”, również sami sobie przypisywali coś, czym nie byli. Według Dziejów Apostolskich (zob. Dz 23,8) saduceusze, chociaż ich poprzednicy wierzyli w zmartwychwstanie ciała i duszy oraz uznawali istnienie aniołów i ducha, wyrzekli się następnie tego wszystkiego.
I zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu.
Zobacz, jaka odległość dzieli literę od ducha. Według litery brat musiał poślubić za życia kobietę, żeby wzbudzić potomstwo umarłemu. Duch zaś jest nauczycielem czystości.
Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta.
Ci, którzy nie wierzyli w zmartwychwstanie ciał, uważając, że dusza przepada razem z ciałami, w pewnym sensie słusznie tworzą historię, która w mniemaniu głupca przeczy polemizuje z przyjmującymi zmartwychwstanie umarłych. Może jednak być i tak, że naprawdę coś takiego kiedyś miało miejsce w tym narodzie.
Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę.
Żeby zaprzeczyć prawdzie o zmartwychwstaniu ukazują nieprzyzwoitość tej historii. Natomiast w sensie przenośnym tych siedmiu braci, którzy umarli bezpotomnie, są stosownym obrazem ilustrującym wszystkich ludzi nieprawych, którzy przez całe życie na tym świecie toczące się w rytmie siedmiu dni tygodnia, pozostają bezpłodni w dobre dzieła. Gdy nędzna śmierć każdego z nich po kolej zabierze ze świata przedwcześnie, ostatecznie przeminie jak ta bezpłodna kobieta także sam światowy styl życia, którym oni żyli bez dzieła mającego życie.
Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą.
Skoro Pan mówi: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie waszych pereł przed wieprze” (Mt 7, 6), nie należy sądzić, że dał to, co święte, psom lub że rzucił perły przed wieprze, gdy widzimy Jego samego jak tutaj powiedział o chwale zmartwychwstania czy też gdzie indziej o tajemnicy swojej boskości i władzy, podczas gdy wielu obecnych nie przyjęło Jego słów z powodu sprzeciwu wobec nich lub potępienia. Nie dał bowiem swoich słów tym, którzy nie potrafili ich pojąć, a których nie można było zlekceważyć ze względu na niebezpieczeństwo nieczystości grożące innym. Gdy bowiem oni stawiali pytanie wystawiając Go na próbę, odpowiedział im w taki sposób, żeby nie mieli jak się sprzeciwić – chociaż raczej usychali od swojej trucizny niż nasycali się Jego pokarmem – podczas gdy inni, którzy mogli zrozumieć, usłyszeli dzięki nim wiele przydatnych rzeczy.
Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić.
Nie należy tego rozumieć w tym sensie, że tylko ludzie godni zmartwychwstaną i będą żyli bez zaślubin, natomiast niegodni, czyli grzesznicy, albo nie zmartwychwstaną, albo zmartwychwstaną w celu zaślubin. Raczej tak należy sądzić, że wszyscy zmartwychwstaną, ale w tamtym świecie będą żyć bez zaślubin. Pan zaś i Zbawca zechciał wypowiedzieć się tylko o wybranych, aby wszystkich pobudzić do dążenia ku chwale zmartwychwstania. Skoro bowiem w czasie zmartwychwstania nie będą ani wychodzić za mąż, ani się żenić, to powstaną ciała, które nie mogą wychodzić za mąż ani się żenić, czyli takie, które pewnymi znakami dają się rozróżnić na męskie i żeńskie, ale nie posiadające żadnego pragnienia czy konieczności łączenia się ze sobą. Nikt przecież nie mówi o kamieniu, drzewie czy tych rzeczach, które nie mają genitaliów, że nie wychodzą za mąż ani się nie żenią, lecz o tych, które chociaż mogą się poślubić, to jednak nie czynią tego z innego powodu.
Już bowiem umrzeć nie mogą…
Zaślubiny dokonują się bowiem ze względu na potomstwo. Potomstwo ma miejsce ze względu na następstwo pokoleń. Następstwo pokoleń z powodu śmierci. Więc tam, gdzie nie ma śmierci, tam nie ma zaślubin.
…gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.
Równi aniołom i synowie Boży to ci, którzy odnowieni przez chwałę zmartwychwstania bez żadnego lęku przed śmiercią, bez żadnej trwogi o zepsucie, bez żadnej obawy o swój stan radują się nieustannym oglądaniem Boga. Konieczne jest, aby każdy kto pragnie wówczas dostąpić tej równości z godnością aniołów, teraz przychodził z pomocom najmniejszym braciom.
A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa „O krzaku”, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba.
Mógł skorzystać z wielu innych oczywistych przykładów, żeby potwierdzić prawdę o zmartwychwstaniu, jak chociażby z tego zdania: „Umarli zostaną wskrzeszeni i powstaną ci, którzy spoczywają w grobach” (Iz 26,19,Vlg). Należy zatem zapytać, do czego Pan zmierzał, że wolał tego rodzaju świadectwo, które w sposób widoczny odnosi się do prawdy o zmartwychwstaniu w sposób niejednoznaczny lub niewystarczający. Saduceusz jednak przyjmowali tylko księgi Mojżeszowe, odrzucali zaś przepowiednie proroków. Głupie zatem by było przytaczanie świadectw od tych, których autorytetu nie uznawali. Dlatego żeby dowieść wieczności dusz, podaje przykład z pism Mojżesza: „Ja jestem Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba” (Wj 3,6). I od razu dodaje:
Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych.
Gdy już dowiódł tego, że dusze trwają po śmierci, co oni między innymi odrzucali – nie było przecież możliwe, żeby Bóg był Bogiem tych, którzy w żaden sposób nie istnieli – następnie wprowadził także zmartwychwstanie ciał, które wraz z duszami doświadczają dobra i zła.
Wszyscy bowiem dla Niego żyją.
Wszyscy, czyli ci, których Panem jest Bóg. Żyją dla Niego, czyli żyją życiem prawdziwym, którym żyją sprawiedliwi nawet wtedy, gdy ciałem są umarli. O tym życiu Pan w innym miejscu mówi: „Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, będzie żył” (J 11, 25). Wierz więc, a będziesz żył, nawet jeśli umrzesz. Jeśli zaś nie wierzysz, to chociaż żyjesz, jesteś umarły. Przecież wdowa, „która żyje rozwiąźle, umarła za życia” (1 Tm 5,6).
Beda Czcigodny, Komentarz do Ewangelii Łukasza
Tłum. P.M. Szewczyk
[button link=”http://patres.pl/patres-pl-przyspieszamy/”]Chcesz znaleźć na patres.pl więcej tekstów Ojców?[/button][button link=”http://patres.pl/teczki-ojcow/beda-czcigodny/”]Beda Czcigodny na patres.pl[/button]