Beda Czcigodny: Wjazd Jezusa do Jerozolimy
Wielki Tydzień w Liturgii Kościoła rozpoczyna się Niedzielą Palmową, w której wspominamy uroczyste przybycie Jezusa do Jerozolimy, gdzie odda życie dla naszego zbawienia. Oto co Beda Czcigodny napisał komentując fragment Ewangelii Mateusza odczytywany w Niedzielę Palmową w kościołach.
Beda Czcigodny, Komentarz do Ewangelii Mateusza
Gdy zbliżali się do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze Oliwnej… Betfage jest miejscowością kapłańską, na Górze Oliwnej i tłumaczy się jako „dom ust” czy też „dom szczęki”. Betania, którą w tym miejscu wspomina Łukasz, jest miasteczkiem czy osadą na zboczu tej góry i tłumaczy się jako „dom posłuszeństwa”. Te miejscowości Pan, mając udać się do Jerozolimy, wywyższył swoją obecnością, ponieważ na długo przed swoją męką wypełnił je nauką oraz darami pobożnego wyznania i duchowego posłuszeństwa. Piękne jest to, że o obu miejscowościach mówi się, że położone są na Górze Oliwnej, czyli na samym Panu, który napełnił nas darami duchowymi przez namaszczenie.
Wtedy Jezus posłał dwóch uczniów i rzekł im: „Idźcie do wsi, która jest przed wami…”. Znaczy to, że posłał uczonych, którzy nieuczone krainy całego świata przeniknęli głosząc Ewangelię niczym mury obleganych twierdz. Za tych dwóch Apostołów uznaje się Piotra i Filipa, którzy jako pierwsi przekroczyli granice krainy Żydów i przyprowadzili pogan do Chrystusa. Filip Samarię, Piotr Korneliusza, którzy przedstawieni zostali niczym oślica i źrebię oślicy.
„A zaraz znajdziecie oślicę uwiązaną i źrebię z nią. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie”. Oślica wskazuje na Synagogę, która związana jest jarzmem prawa, źrebię oślicy zaś na rozwiązły i swobodny naród pogan. Głosiciele stawiając pierwsze kroki w świecie zastali obydwóch związanych więzami i linami grzechów, jak mówi Apostoł: „Wszyscy bowiem zgrzeszyli…” (Rz 3, 23). Tylko więc Mateusz, który spisał Ewangelię po hebrajsku, wspomniał o oślicy przyprowadzonej dla Pana. Pozostali trzej wspomnieli o źrebięciu, aby ukazać, że nie należy wątpić także w zbawienie Synagogi, o ile podejmie pokutę. Poza tym dwaj uczniowie wskazują na podwójny porządek przepowiadania: wśród obrzezanych i nieobrzezanych, albo na sakrament podwójnej miłości.
A gdyby wam ktoś coś powiedział, powiecie: „Pan ich potrzebuje, a zaraz je puści”. Zalecone jest ludziom nauczającym, by wobec sprzeciwu wroga nie przestawali nauczać, ponieważ chociaż wśród nich są grzesznicy, niektórzy przeznaczeni są do życia.
To zaś wszystko stało się, aby się spełniło słowo proroka: „Powiedźcie Córze Syjońskiej: Oto król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy”. Przytoczone świadectwo napisane jest w Księdze Proroka Zachariasza. Lecz trzeba wiedzieć, że co do litery na niedużym odcinku drogi Pan nie mógł siedzieć na dwóch zwierzętach. Zatem skoro opowieść zawiera albo jakąś niemożliwość, albo coś brzydkiego, to winniśmy szukać wyższego sensu. Córą Syjonu jest miasto Jeruzalem i oznacza Kościół wiernych, który jest córką górnego Jeruzalem, matki nas wszystkich, zgromadzonej z obrzezania i z nie-obrzezania przez głosicieli, na której zasiadał Jezus, ponieważ mieszka w swoich głosicielach mówiąc do nich: „Uczcie się ode Mnie, ponieważ jestem łagodny…” (Mt 11, 29).
Uczniowie poszli i uczynili, jak im Jezus polecił. Przyprowadzili oślicę i źrebię i położyli na nich swoje płaszcze, a On usiadł na nich. Płaszcze apostołów mogą być rozumiane jako nauka o cnotach albo biegłość w Pismach albo różnorodność kościelnych dogmatów. O ile dusza nie będzie nimi pouczona i przyozdobiona, nie zasłuży, aby mieć Boga zasiadającego w niej.
Wielki zaś tłum rozpościerał swe płaszcze na drodze… Podczas gdy osioł niósł Pana, liczni ludzie rozpościerają na drodze swoje płaszcze, ponieważ święci męczennicy wychodząc z okrycia własnego ciała przez swoją krew przygotowują drogę dla nie tak doskonałych sług Boga, kiedy niezachwianym marszem umysłu wstępują w mury górnego miasta, do którego prowadzi Jezus. W sposób duchowy Jezus siedzący na ośle zmierza do Jerozolimy, kiedy jakikolwiek wierzący kierując własną duszą, czyli swoim jucznym zwierzęciem, prowadzi ją do oglądania głębokiego pokoju. Płaszcze zaś swoje rozpościerają na drodze ci, którzy opanowują własne ciała, by Panu przygotować drogę do umysłu lub idącym za nimi ukazać dobre przykłady.
…inni zaś zrywali gałązki z drzew i ścielili na drodze. Gałązki z drzew zrywają ci, którzy w nauce prawdy wychwytują wypowiedzi Ojców i na drodze Bożej podają je w pokornym głoszeniu duchowi przychodzącego do nich słuchacza.
Tłumy zaś, które Go poprzedzały i szły za Nim, wołały głośno: „Hosanna Synowi Dawida. Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie. Hosanna na wysokościach!” Tłum pogan wyprzedził w wierze naród Żydowski i równocześnie w wierze idzie za nim. Wszyscy jednym głosem wołali „Hosanna” w języku hebrajskim, co po polsku znaczy: „Zbaw!”, ponieważ poznali, że Chrystus jest zbawieniem świata. Dodawali „na wysokościach”, ponieważ Jego przyjście jest nie tylko zbawieniem ludzi, ale całego świata, łącząc byty ziemskie z niebiańskimi, aby przed Nim zgięło się każde kolano istot niebiańskich, ziemskich.
Tłum. P.M.Szewczyk