Beda Czcigodny: uzdrowienie trędowatego
I przyszedł do Niego trędowaty błagając Go i padając na kolana powiedział: jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić…
O tym trędowatym dodał te szczegóły, żeby można było zrozumieć, że jest to ten człowiek, o którym opowiada Mateusz, że został oczyszczony, gdy Pan zszedł z góry po wygłoszeniu mowy. Mateusz bowiem tak mówi: „Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić” (Mt 8,2). A ponieważ Pan mówi, że nie przyszedł znieść Prawa, ale je wypełnić, człowiek, który przez Prawo był wyłączony ze społeczności, przeczuwając, że został oczyszczony mocą Pana, uważał, że laska, która potrafiła obmyć zmazę trądu, nie pochodzi z Prawa, ale dokonuje się ponad Prawem. Jednak jak w Panu ukazuje się potęga i władza, tak w tym człowieku stałość wiary. Upada na twarz, co jest znakiem pokory i wstydu, aby każdy zarumienił się z powodu skaz swojego życia, ale nie poczucie wstydu nie powstrzymało wyznania. Ukazał ranę i poprosił o lekarstwo, co samo jest już doskonałym wyznaniem pobożności i wiary.
Jeśli chcesz, mówi, możesz mnie oczyścić.
Mówiąc o woli Pana przyznał, że ma On moc, gdyż nie tyle wątpił co do woli Pana jakby nie wierząc w Jego łaskawość, ale jako człowiek świadomy swojego bałaganu, niczego nie zakładał.
Jezus ulitował się nad nim, wyciągnął swoją rękę i dotykając go powiedział do niego: chcę, bądź oczyszczony. A gdy to powiedział, natychmiast oddalił się od niego trąd i został oczyszczony.
Nic nie ma między dziełem Boga, a Jego nakazem, gdyż w nakazie realizuje się dzieło. Powiedział więc i stało się. Widzisz więc, że nie można wątpić, że wola Boga jest Jego potęgą. A jeśli Jego wola jest potęgą, ludzie, którzy zabiegają o jakieś poruszenie woli, tym samym zabiegają o jakiś przejaw potęgi. Skoro ma moc uzdrawiania i rozkazywania, nie broni się przed daniem świadectwa swojej władzy działania. Mówi „chcę” ze względu na zwolennika poglądów Focjusza, rozkazuje ze względu na arianina i dotyka ze względu na manichejczyka. Prawo przecież zakazuje dotykać trędowatych, ale ten, który jest Panem Prawa, nie jest posłuszny Prawu, ale Prawo tworzy. Nie dlatego więc go dotknął, że bez dotknięcia ręką nie mógł uzdrowić, ale żeby dowieść, że nie jest poddany Prawu i że nie bał się jak inni ludzie zakażenia, ale że jako ten, kto innych uwalnia, sam nie mógł być zarażony. Trąd zaś, który zwykle zaraża dotykającego go, został wygnany przez dotknięcie Pana.
Równocześnie zaś to jest zdumiewające, że uzdrowił go w taki sposób, w jaki został poproszony: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”, a On mówi: „Chcę, bądź oczyszczony”. Masz więc wolę i skutek litości. Nie należy więc, jak uważają liczni łacinnicy łączyć tych słów i czytać razem: „chcę, żebyś był oczyszczony”, ale oddzielnie. Najpierw mówi: „chcę”, a potem rozkazuje: „bądź oczyszczony”.
Przykazał mu natychmiast i odprawiając go mówi: uważaj, nie mów nikomu.
Dlaczego zostało mu nakazane, żeby nikomu nie mówił, jeśli nie w tym celu, żeby pouczyć, że nasze dobrodziejstwa nie powinny być rozgłaszane, ale przemilczane, byśmy nie tylko powstrzymywali się od odbierania nagrody pieniężnej, ale także wdzięczności?
Ale idź, pokaż się przełożonemu kapłanów i złóż ofiarę za twoje oczyszczenie, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich.
Nakazano mu, żeby pokazał się kapłanowi, aby kapłan zrozumiał, że został on oczyszczony nie przez zachowywanie Prawa, ale dzięki łasce Bożej działającej ponad Prawem, oraz żeby złożył ofiarę, aby Pan dal dowód, że nie znosi Prawa, lecz wypełnia, i postępując zgodnie z Prawem uzdrawia ponad Prawem tych, których lekarstwo Prawa nie uzdrowiło. Słusznie też dodał: „na świadectwo dla nich”, to znaczy: oby tylko uwierzyli Bogu, oby tylko ustąpił trąd bezbożności.
Jeśli zaś ktoś jest poruszony tym, w jaki sposób Pan wydaje się akceptować ofiarę mojżeszową, chociaż Kościół jej nie przyjął, niech pamięta, że jeszcze nie rozpoczęło się składanie Najświętszej Ofiary, którą jest Jego ciało. Jeszcze bowiem przez mękę nie złożył swojej całopalnej ofiary. Nie należało więc znosić symbolicznych ofiar, zanim to, na co one wskazywały, nie zostało potwierdzone przez świadectwo głoszenia apostolskiego i wiarę wierzących ludów.
Ponieważ ten człowiek w sposób przenośny wskazuje na rodzaj ludzki osłabiony grzechami, słusznie w Ewangelii Łukasza opisany jest nie tyle jako trędowaty, ale jako „cały pokryty trądem” (Łk 5,12). „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i odczuwają bark chwały Bożej” (Rz 3,23), tej chwały, którą po wyciągnięciu ręki zbawiciela, czyli po wcieleniu się Bożego Słowa i dotknięciu ludzkiej natury, będą oczyszczeni z różnorakiego brudu dawnego grzechu i będą mogli razem z apostołami usłyszeć: „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wam powiedziałem” (J 15,3). Ludzie, którzy przez długi czas byli oddaleni od Ludu Bożego i ukryci w obozach, teraz wreszcie mogą być oddani świątyni i ofiarowani kapłanowi, o którym jest powiedziane: „Ty jesteś kapłanem na wieki” (Ps 110,5), a słysząc od Apostoła: „Świątynia Boża, którą wy jesteście, jest święta” (1 Kor 3,17) mają złożyć za swoje oczyszczenie ofiarę, jak nakazał Mojżesz, czyli mają dać swoje ciała jako ofiarę żywą, świętą i Bogu przyjemną (zob. Rz 12,1).
A on po wyjściu zaczął rozpowiadać i rozniosła się wieść o Nim tak, że już nie mógł otwarcie wejść do miasta, ale przebywał poza miastem, w miejscach pustynnych, a ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Dokonane uzdrowienie jednego człowieka przyciąga do Pana liczne tłumy. Skoro bowiem on nauczał, że został uzdrowiony wewnętrznie i zewnętrznie, to znaczy, że nie przemilczał otrzymanego dobrodziejstwa, chociaż taki rozkaz dał mu ten, od którego je otrzymał. Wręcz przeciwnie jako obdarzony zadaniem głosiciela dobrej nowiny natychmiast wyszedł i zaczął przepowiadać oraz szerzyć wieść. Dlatego słusznie będzie zapytać, czemu tak się dzieje, że Pan nakazuje ukryć wiele rzeczy, których dokonał, a które nie zdołały pozostać w ukryciu nawet przez krótki czas. Czyżby Jednorodzony Syn, który jest współwieczny z Ojcem i Duchem Świętym, mógł w jakiejś sprawie mieć wolę, której nie potrafił zrealizować? Należy jednak zauważyć, że nasz zbawiciel wszystko, czego dokonał w śmiertelnym ciele, zalecił nam jako przykład działania. Czyniąc cud zarówno nakazał go przemilczeć, jak i nie zdołał sprawić, by był przemilczany. Tak samo Jego wybrani idąc za przykładem tej nauki w odniesieniu do wielkich spraw, które czynią, powinni mieć chęć trzymania ich w ukryciu, lecz aby mogły przyjść z pomocą innym, powinny być widoczne, ale jakby wbrew ich woli. Z wielkiej pokory wynika to, że dążą oni do pokrycia milczeniem swoich dzieł, zaś z wyjątkowej wielkości płynie to, że ich dzieła nie mogą być przemilczane. Nie jest wiec tak, że Pan chciał, aby coś miało miejsce, ale nie potrafił tego osiągnąć, ale przekazując naukę dał przykład, czego powinny chcieć Jego członki, a co powinno się stać z nimi nawet wbrew ich woli.
Beda Czcigodny, Komentarz do Ewangelii Marka (tłum. P.M.Szewczyk)
Drogi Czytelniku,
bardzo się cieszymy Twoją obecnością na tym portalu! Cieszy nas Twoje zainteresowanie myślą, nauką i życiem Ojców Kościoła, bo sami jesteśmy głęboko przekonani, że Kościół dla swojej żywotności potrzebuje nieustannego czerpania z tych, których wybrał Bóg, żeby byli aż do końca istnienia świata jego Ojcami.
Nasz portal opiera się na pracy woluntarnej kilku osób, konieczne koszty (opłacenie serwera i podstawowych usług informatycznych) pokrywa Stowarzyszenie „Dom Wschodni – Domus Orientalis”. Jeśli chcecie wesprzeć rozbudowę portalu, będziemy wdzięczni za Wasze wsparcie. Dzięki przekazanym nam środkom, będziemy w stanie zrealizować dużo więcej tłumaczeń, nagrań filmowych i publikacji oraz dotrzeć do większego grona odbiorców.
Środki na portal Patres.pl można przekazać na konto:
mBank, 70 1140 2004 0000 3002 7483 9388
W tytule przelewu należy podać: patres.pl