Beda Czcigodny: przypowieść o skarbie, perle i sieci
Kolejna niedziela przynosi podczas liturgii czytanie z XIII rozdziału Ewangelii Mateusza mówiące w przypowieściach o Królestwie Boga. Zapraszamy do lektury komentarza Bedy Czcigodnego do tej perykopy Ewangelicznej.
[box]Beda Czcigodny, Komentarz do Ewangelii Mateusza[/box]
Królestwo niebios podobne jest do skarbu ukrytego na roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Ukrytym skarbem jest niebiańskie pragnienie. Rola jest wytrwałością w poznawaniu spraw niebiańskich, w której skarb ukryty został przed ludzką chwałą, by został zachowany od nieczystych duchów. Natomiast tę rolę przygotowuje sobie przez sprzedanie wszystkiego ten, kto ze względu na troskę o pragnienie nieba depcze wszystkie swoje ziemskie pragnienia. Albo też skarbem na roli są dwa testamenty, w których człowiek czujący, że ukrywają one wiele rzeczy, przygotowuje sobie odpoczynek przez wzgardzenie rzeczami doczesnymi, aby być bogatym w poznanie Boga. Tego skarbu w takim razie nie ukrywa z zazdrości, ale chowa, żeby nie przepadł.
Dalej podobne jest Królestwo niebios do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją. Po znalezieniu jednej cennej perły sprzedał wszystko, co posiadał, ponieważ w porównaniu z życiem niebiańskim wszystkie majętności tracą wartość. Jeśli zaś chcesz przebadać ludzi świętych, to odkryjesz, że sam Jezus Chrystus, który jest bez winy, jest lepszy od wszystkich. Jeśli szukasz zrozumienia, uznasz, że On jeden przewyższa pozostałych: „Na początku było Słowo” (J 1,1). Tak samo miłość jest wspanialszym niż wszystkie inne przykazania, bo w niej wszystko zostaje odnowione, a w pozostałych księgach jest dowód, że Ewangelia jest od nich potężniejsza.
Dalej podobne jest Królestwo niebios do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Sieć oznacza Kościół, który zaprasza wszystkich razem do przebaczenia grzechów. On jest ciągnięty do brzegu, czyli do kresu świata, przez głosicieli nauki i przy końcu świata zostaną przyjęci do niebiańskich mieszkań, zaś bezbożni zostaną wrzuceni w zewnętrzne ciemności.
Powiedział im Jezus: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem Królestwa niebios, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. Upomina apostołów, aby wszystko, co przepowiadają w duchu Ewangelii, potwierdzali wypowiedziami Prawa i proroków. Jakby otwarcie powiedział: ten jest w świętym Kościele uczonym głosicielem, kto zarówno umie przekazać nowe rzeczy na temat łagodności Królestwa, jak i powiedzieć stare o przerażającej karze.
Tłum. P.M.Szewczyk
Bardzo wątpię czy tak rzeczywiście rozumiemy czym jest naprawdę Królestwo. Jest skarbem i to rozumiem, ale jest też kupcem poszukującym…jest więc pragnieniem większym niż wszystko inne, poszukiwaniem, znalezieniem…oddaniem wszystkiego,jest Kościołem…
Jest więc pragnieniem , znalezieniem,oddaniem wszystkiego, spełnieniem, czymś co rośnie, rozwija się trwa…jest znalezieniem, ale nie jest czystym posiadaniem…
zapewne jest po prostu Miłością
Tutaj tak, jest nieustannym poszukiwaniem, zdobywaniem, pragnieniem. Podoba mi się ten obraz Kościoła jako sieci ciągnionej nieustannie do kresu historii. Ale z drugiej strony Królestwo Niebios jest właśnie celem, tym „wiecznym odpocznieniem”, o którym czasem mówimy. Jest takie, ale nie teraz i nie dla nas w tym momencie. Tutaj jest poszukiwaniem, dążeniem.