Beda Czcigodny: o pasterzu i jego owcy, o kobiecie i jej drachmie
Zbliżali się zaś do Niego celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać, zaś faryzeusze i uczeni w Piśmie szemrali mówiąc, że przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Ponieważ nie tylko sprawiedliwy może zgrzeszyć przez bezczynność, ale także grzesznik może opamiętać się na skutek przemyślnego działania, po tym jak powiedział, że zwietrzałą sól należy wyrzucić, natychmiast Ewangelia opisuje dopuszczoną do wejścia rzeszę podejmujących pokutę, którzy zbliżali się, aby słuchać Słowa Bożego, i zostali przyjęci nie tylko na rozmowę, ale także na ucztę. Widząc to faryzeusze poczuli w sercu pogardę, ponieważ prawdziwa sprawiedliwość posiada współczucie, zaś fałszywa sprawiedliwość pogardę, chociaż także sprawiedliwi czasem słusznie pogardzają grzesznikami. Lecz czym innym jest postępować tak z powodu postawy pełnej pychy, a czym innym z powodu gorliwości w prawości życia. Jednak ponieważ oni byli chorzy tak dalece, że nie wiedzieli o swojej chorobie, dlatego aby poznali w jakim są stanie, niebiański lekarz zatroszczył się o nich podając im łagodne lekarstwo, położył przed nimi miłą przypowieść i dotknął wzburzenia z powodu rany w ich sercu. Powiedział bowiem:
Kto z was, kto posiada sto owiec, a zgubi mu się jedna z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za tą, która się zgubiła, dopóki jej nie znajdzie? Oto Prawda mocą zdumiewającej hojności dała nam obraz, który także człowiek sam w sobie może rozpoznać, a jednak odnosi go w sposób szczególny do samego Stwórcy ludzi. Ponieważ liczba sto jest doskonała, posiadł On sto owiec, gdy stworzył naturę aniołów i ludzi. Pozostawił zaś dziewięćdziesiąt dziewięć owiec na pustyni, ponieważ te najwyższe chóry anielskie pozostawił w niebie. Dlaczego zatem niebo nazwane jest pustynią, jeśli nie dlatego, że pustynią określa się to, co zostało opuszczone? Człowiek zaś opuścił niebo, gdy zgrzeszył. Na pustyni więc pozostawało dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, kiedy Pan szukał jednej na ziemi, ponieważ liczba stworzeń rozumnych, czyli aniołów i ludzi, które zostały stworzone dla oglądania Boga, pomniejszona została, gdy odszedł człowiek, i aby w niebie zgromadzona została doskonała ilość owiec, zagubionego człowieka Bóg szukał na ziemi.
A gdy ją znalazł, wziął na swoje ramiona ciesząc się. Wziął owcę na ramiona, ponieważ przyjmując naszą naturę, sam nosił nasze grzechy.
I przychodząc do domu zwołuje przyjaciół i sąsiadów mówiąc im: cieszcie się ze mną, ponieważ znalazłem moją owcę, która zginęła. Po znalezieniu owcy wrócił do domu, ponieważ nasz pasterz, po odnowieniu człowieka wrócił do Królestwa niebiańskiego. Tam zastał przyjaciół i sąsiadów, czyli te chóry anielskie. Są oni Jego przyjaciółmi, bo ciągle zachowują w swojej niezmienności Jego wolę. Są także Jego sąsiadami, ponieważ nieprzerwanie korzystają z oświecenia płynącego z oglądania Go. Trzeba zauważyć, że nie mówi: „cieszcie się ze znalezioną owcą”, ale „ze mną”, ponieważ Jego radość jest naszą radością i gdy my wracamy do nieba napełniamy je uroczystą radością.
Mówię wam, że taka będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który podejmuje pokutę, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie odczuwają potrzeby pokuty. Więcej radości będzie w niebie z nawróconych grzeszników niż ze stojących w miejscu sprawiedliwych, ponieważ najczęściej ci, którzy myślą o sobie, że nie są obciążeni żadnymi trudami ludzi grzesznych, stoją co prawda na drodze sprawiedliwości, nie dopuszczają się niczego niedozwolonego, ale jednak nie starają się pilnie o niebiańską ojczyznę i w takim stopniu oddają się sprawom godziwym, w jakim pamiętają, że nie uczynili nic niegodziwego, i zazwyczaj są ciągle leniwi w wykonywaniu rzeczy dobrych i wielkich, bowiem są bardzo pewni, że nie popełnili żadnego większego zła. Przeciwnie zaś czasami ci, którzy przypominają sobie, że zrobili coś złego, przez sam swój ból skruszeni zapalają się do miłowania Boga i ćwiczą się w wielkich cnotach. Większa więc radość ma miejsce w niebie z powodu nawróconego grzesznika niż stojącego w miejscu sprawiedliwego, ponieważ także wódz podczas bitwy bardziej miłuje tego żołnierza, którzy po ucieczce wrócił i jeszcze mocniej uderzył na wroga, niż tego, który nie pokazał pleców, ale też nigdy nic odważniejszego nie robi.
Lecz w tych sprawach trzeba też wiedzieć, że wielu jest sprawiedliwych, z których życia jest tyle radości, że radość z pokuty grzeszników w żaden sposób nie może jej przewyższyć. Bowiem wielu ludzi, którzy nie mieli na sumieniu żadnego grzechu, umierało w takim wielkim, gorejącym smutku, jakby ciążyły na nich wszystkie grzechy, jakby odrzucili wszystkie godziwe czyny, dumnie przygotowali się na odrzucenie ze strony świata, cieszyli się z płaczu, upokarzali samych siebie pod każdym względem; i tak opłakują grzechy myśli, jak wielu ludzi opłakuje grzechy popełniane czynem. Dlatego więc trzeba podsumować: jak wielką radość sprawia Bogu sprawiedliwy, gdy pokornie płacze, jeśli radość w niebie powstaje, gdy niesprawiedliwy odrzuca przez pokutę to, co złego uczynił.
Albo która kobieta mająca dziesięć drachm, jeśli zgubi jedną drachmę, nie zapala lampy, nie wywraca domu i nie szuka pilnie aż znajdzie? Ten, na którego wskazał przez pasterza, jest tym samym, na którego wskazuje przez kobietę. Jeden i ten sam jest bowiem i Bogiem, i Bożą mądrością. A ponieważ na drachmie wybity jest obraz, kobieta zgubiła drachmę, gdy człowiek, który utworzony był na obraz Boży, przez grzech odpadł od podobieństwa do swojego Twórcy. Kobieta zapala lampę, ponieważ mądrość Boża ukazała się w człowieczeństwie. Lampa przecież to światło w glinianym naczyniu. Zaś światło w glinianym naczyniu to boskość w ciele. Po zapaleniu lampy więc wywróciła dom, ponieważ skoro tylko Jego boskość zajaśniała przez ciało, cała nasza świadomość została wstrząśnięta. Dom bowiem jest wywracany, gdy zdając sobie sprawę z własnego grzechu ludzie sumienie doznaje wstrząsu, zaś po wywróceniu domu drachma zostaje znaleziona, ponieważ gdy ludzkie sumienie doznaje wstrząsu, odnowione zostaje w człowieku podobieństwo do Stwórcy.
A gdy znajdzie, zwołuje przyjaciółki i sąsiadki, mówiąc: cieszcie się ze mną, ponieważ znalazłam drachmę, którą zgubiłam. Co to za przyjaciółki i sąsiadki, jeśli nie te potęgi niebiańskie, o których już wyżej była mowa? One stoją na tyle blisko najwyższej mądrości, na ile zbliżają się do niej dzięki łasce nieustannej kontemplacji.
Lecz należy rozważyć, dlaczego o tej kobiecie powiedziane jest, że posiadała dziesięć drachm. Pan bowiem stworzył naturę aniołów i ludzi, aby Go poznawała, ponieważ chciał, żeby trwała ona na wieki, bez wątpienia stworzył ją na swój obraz. Kobieta więc miała dziesięć drachm, ponieważ istnieje dziewięć stopni aniołów, ale, by dopełnić liczby wybranych, jako dziesiąty został stworzony człowiek, który nie został zniszczony przez swojego Stworzyciela nawet po grzechu, ponieważ naprawiła go wieczna Mądrość jaśniejąc cudownie przez ciało jak światło przez glinę.
Taka, mówię wam, radość będzie u aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika czyniącego pokutę. Czynienie pokuty oznacza zarówno opłakiwanie popełnionego zła, jak i nie popełnianie tego, nad czym należy płakać. Bowiem kto jedne złe rzeczy opłakuje, a inne popełnia, dotąd albo nie wie, czym jest czynienie pokuty, albo udaje. Jaka bowiem korzyść, jeśli ktoś opłakiwałby grzechy rozpusty, a równocześnie dotąd dyszałby żądzą i chciwością? Albo jaka korzyść, jeśli już ktoś płakałby z powodu winy gniewu, a równocześnie dotąd płonąłby z powodu żaru zazdrości? Lecz mniej ważne jest, co mówimy, żeby ten, kto opłakuje grzechy, nie popełniał tego, nad czym należałoby płakać. Bowiem najważniejsze jest zapamiętać, że kto przypomniał sobie, że popełnił czyny niegodne, a ponadto gorliwie powstrzymywał się od jakichś godnych, w ten sposób zadośćuczynił swojemu Stwórcy, że skoro popełnił czyny zakazane, to musi samego siebie oderwać od czynów popełnionych.
Beda Czcigodny, In Lucae Evangelium Expositio, XV, 1-18.
Tłum.: Przemysław M. Szewczyk