Teksty Ojców

Augustyn: pierwsi uczniowie Jezusa

8. Stał Jan z dwoma swoimi uczniami. Oto dwóch z uczniów Jana: ponieważ Jan był tego rodzaju przyjacielem oblubieńca, że nie szukał swojej chwały, ale dawał świadectwo prawdzie – nigdy nie chciał zatrzymać przy sobie swoich uczniów, aby nie poszli za Panem. Nawet sam wskazał swoim uczniom, za kim powinni iść. Uważali go bowiem za Baranka, a on: czemu na mnie patrzycie, ja nie jestem Barankiem! Oto Branek Boży! I o Nim już wcześniej powiedziałem: „Oto Branek Boży”. A co nam daje Baranek Boży? „Oto – mówi – ten, który gładzi grzechy świata”. Gdy to usłyszeli, ci dwaj, którzy byli z Janem, poszli za Nim.

9. Zobaczmy, co dzieje się dalej. „Oto Branek Boży” – to mówi Jan. „A gdy dwaj uczniowie usłyszeli, jak to mówi, poszli za Jezusem. Jezus odwrócił się do nich i widząc, że idą za Nim, mówi im: ‘Czego szukacie?’ Oni powiedzieli: „Rabbi (co tłumaczy się jako: Nauczycielu), gdzie mieszkasz?’. Nie w ten sposób za Nim szli, jakby do Niego mieli dołączyć, dołączenie do Niego ukazało się dopiero w tym momencie, gdy z łodzi ich powołał. Jednym z tych dwóch był bowiem Andrzej, jak słyszeliście przed chwilą, a Andrzej był bratem Piotra. W Ewangelii zaś dowiadujemy się, że Pan powołał Piotra i Andrzeja, mówiąc: „Chodźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4,19). Od tego momentu byli już tak z Nim złączeni, że nie odstąpili od Niego. A zatem ci dwaj poszli za Nim nie w tym sensie, jakby idąc za Nim mieli Go już nigdy nie opuścić, ale chcieli zobaczyć, gdzie mieszkał i uczynić to, co jest napisane: „Niech stopa twoja ściera progi jego drzwi, wstań i idź do niego rano i ucz jego przykazań” (Syr 6,36-37). Pokazał im, gdzie mieszka, poszli i byli z Nim. Jak szczęśliwie spędzili dzień, jak szczęśliwie noc! Kto nam powie, co usłyszeli od Pana? Zbudujmy także i my siebie samych w naszych sercach i uczyńmy tam dom, do którego On przyjdzie i będzie nas pouczał rozmawiając z nami.

10. Czego szukacie? Oni powiedzieli Mu: ‘Nauczycielu (co się tłumaczy jako: Nauczycielu), gdzie mieszkasz?’ Mówi im: ‘Chodźcie, a zobaczycie’. I poszli i zobaczyli, gdzie mieszka, i zostali u Niego tego dnia. Było zaś koło godziny dziesiątej. Czy nie wydaje nam się, że podawanie przez Ewangelistę, która była wtedy godzina, niczemu nie służy? Czy może być tak, żebyśmy nic w tym nie zauważyli i nie chcieli niczego szukać? Była godzina dziesiąta. Ta liczba wskazuje na Prawo, ponieważ nadane zostało w dziesięciu przykazaniach. Nadszedł zatem czas, żeby Prawo wypełniło się przez miłość, ponieważ nie mogło być wypełnione przez Żydów z powodu lęku. Dlatego Pan mówi: „Nie przyszedłem znieść Prawo, ale wypełnić” (Mt 5,17). Słusznie więc ci dwaj poszli za Nim o godzinie dziesiątej na skutek świadectwa danego przez przyjaciela oblubieńca i o godzinie dziesiątej usłyszał On: „Rabbi!”, co znaczy: „Nauczycielu!”. O godzinie dziesiątej Pan usłyszał słowo „Rabbi!”, a liczba dziesięć odnosi się do Prawa; nikt bowiem inny nie jest nauczycielem Prawa niż dawca Prawa. Niech nikt nie mówi, że ktoś inny dał Prawo, a ktoś inny Prawa naucza: ten go naucza, który go udzielił. On jest nauczycielem swojego Prawa i naucza go. Na Jego języku jest miłosierdzie, więc miłosiernie naucza Prawa, jak zostało powiedziane o mądrości: „Na języku nosi Prawo i miłosierdzie” (Prz 31,26). Nie bój się, że nie potrafisz wypełnić Prawa, uciekaj się do miłosierdzia. Jeśli trudno ci wypełnić Prawo, skorzystaj z Jego metody, skorzystaj z dyrygowania, skorzystaj z błagań, które dla Ciebie ustanowił i ułożył niebiański ekspert prawa.

11. Ci bowiem, którzy mają jakąś sprawę i chcą zwrócić się z błaganiem do władcy, szukają jakiegoś uczonego eksperta prawa, przy pomocy którego układają sobie błagania, aby czasem zwracając się w sposób niewłaściwy nie tylko nie spotkali się z odrzuceniem prośby, ale by nie zostali ukarani w miejsce spodziewanej łaski. Gdy więc Apostołowie chcieli zwrócić się z błaganiem i nie wiedzieli, w jaki sposób przystąpić do Boga władcy, powiedzieli Chrystusowi: „Panie, naucz nas się modlić” (Mt 6,12), to znaczy: ‘Jesteś naszym ekspertem w sprawach prawnych, asesorem, więcej masz śmiały dostęp do Boga. Ułóż nam błagania’. I Pan nauczył na podstawie księgi niebiańskich praw, nauczył, w jaki sposób powinni się modlić: a w tym, czego nauczył, umieścił tego rodzaju warunek: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Łk 11,4). Jeśli nie przedstawiasz prośby w sposób zgodny z prawem, stajesz się oskarżonym. Drżysz, że wobec władcy stałeś się winny? Złóż ofiarę pokory, złóż ofiarę miłosierdzia, powiedz w prośbach: Daruj mi, ponieważ i ja darowuję. Ale uczyń to, co mówisz. Co bowiem zrobisz, dokąd się udasz, jeśli skłamiesz w prośbach? Nie tylko – jak to się mówi na forum – utracisz zysk płynący z decyzji, ale nawet samej decyzji nie uzyskasz. Prawem sądów na forum jest przecież, że człowiek, który skłamie przedstawiając prośbę, nie otrzyma tego, o co prosił. Tak jednak dzieje się między ludźmi, ponieważ człowieka można okłamać. Władca mógł być okłamany, kiedy przedstawiałeś prośby: powiedziałeś bowiem to, co chciałeś, i ten, do którego mówiłeś, nie wiedział, czy to było prawdą. Skonfrontował cię z twoim przeciwnikiem, i wtedy – jeśli przed sędzią dowiedzione ci zostanie kłamstwo, a władca musiał udzielić ci tego, o co prosiłeś, skoro nie wiedział, że kłamałeś – w tym sam samym momencie utracisz zysk płynący z decyzji, gdy przedstawisz decyzję. Bóg zaś, który wie, czy kłamiesz czy mówisz prawdę, sprawia, że na sądzie nic ci nie pomoże, a nawet nie pozwala, byś cokolwiek uzyskał, skoro odważasz się kłamać prawdzie.

12. Co zatem zrobisz? Powiedz mi. Trudno jest wypełnić prawo pod każdym względem tak, abyś w niczym nie uchybił: jest więc pewne, że jesteś winny. Nie chcesz skorzystać z lekarstwa? Oto, moi bracia, jakie lekarstwo przepisał Pan na choroby duszy. A zatem? Gdy boli cię głowa, pochwalamy, jeśli nie biegniesz po amulet, ale położysz sobie na głowie Ewangelię. Do tego bowiem stopnia posunięta jest słabość ludzi i tak godni politowania są ludzie sięgający po amulety, że cieszymy się, kiedy widzimy człowieka położonego w łóżku i wijącego się z powodu gorączki i bólu, który w niczym innym nie pokłada nadziei, jak tylko w Ewangelii, którą chce, by mu położono na głowie: nie dlatego, że w tym celu powstała, ale dlatego że ma większą moc niż amulety. Jeśli więc kładzie się ją na głowę, żeby uciszyć bóle głowy, nie położy się jej na sercu, aby zostało uzdrowione z grzechów? Niech się tak stanie. Niech co się stanie? Niech Ewangelia będzie położona na sercu, niech uzdrowione zostanie serce. Dobre jest, dobre nie przejmować się zbytnio zdrowiem ciała, a jedynie prosić o nie Boga. Jeśli On wie, że ci się przyda, udzieli go. A gdyby ci nie dał, to znaczy, że nie przydałoby ci się mieć je. Iluż to choruje leżąc w łóżku i zachowując niewinność, a gdyby byliby zdrowi, posunęliby się do popełniania występków? Jak wielu ludziom zdrowie szkodzi! Łotr, który idzie do wąwozu, żeby zabić człowieka – o ile lepsze byłoby dla niego, żeby chorował! Ten, który wstaje w nocy, żeby włamać się przez czyjąś ścianę – o ile lepsze byłoby dla niego, żeby leżał w gorączce! Chorowanie jest niewinne, zdrowie bywa występne. Wie zatem Bóg, co nam służy: to tylko czyńmy, aby nasze serce było zdrowe, wolne od grzechów. A jeśli doświadczamy silnego bólu w ciele, lekceważmy je. Paweł Apostoł poprosił, aby odebrany mu został oścień dla ciała, a Bóg nie chciał odebrać. Czy był tym zmartwiony? Czy powiedział w smutku, że został porzucony? Wręcz przeciwnie, nie powiedział, że został porzucony, bo nie zostało odjęte to, co chciał, żeby mu zabrano, by zostać uzdrowionym z tej choroby. To jednak znalazł w słowie lekarza: „Wystarczy ci mojej łaski, bowiem moc w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9). Skąd więc wiesz, że Bóg nie chce cię uzdrowić? Dotąd służy ci doświadczanie bólu. Skąd wiesz, jak bardzo zgniłe jest to, co odcina lekarz, używając żelaza ze względu na zgniliznę? Czy nie wiesz, w jaki sposób to się robi i jak daleko lekarz się posuwa? Czy wycie tego, którego poddaje się cięciom, wstrzyma rękę lekarza dokonującego cięcia zgodnie ze swoją sztuką? Ten krzyczy, tamten tnie. Okrutny jest ten, który nie słucha krzyczącego, czy raczej miłosierny, bo uderza w ranę, by uzdrowić chorego? Bracia moi, powiedziałem więc o tych sprawach, aby nikt niczego innego nie szukał oprócz pomocy Boga, gdy znajdujemy się być może w jakimś korygującym działaniu Boga. Pilnujcie tego, byście nie zginęli, pilnujcie, byście nie odstąpili od Baranka i byście nie byli pożarci przez lwa.

13. Powiedzieliśmy więc, że była godzina dziesiąta. Zobaczmy, co jest dalej. „Jednym z dwóch, którzy usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Spotyka on Szymona, swojego brata i mówi mu: Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy: Chrystusa”. Mesjasz po hebrajsku, Chrystus po grecku, po łacinie: Unctus, Namaszczony. Chrystusa nazywa się bowiem od słowa „namaszczenie”. „Krisma” oznacza w języku greckim namaszczenie, a zatem Chrystus znaczy Namaszczony. On jest namaszczony w sposób wyjątkowy, szczególny, dlatego wszyscy chrześcijanie są namaszczeni, ale On szczególnie. Jak to mówi w Psalmie, posłuchaj: „Dlatego namaścił ciebie Bóg, twój Bóg, olejkiem radości bardziej niż twoich towarzyszy” (Ps 45,8). Towarzyszami są zaś wszyscy święci. On jednak jest w sposób wyjątkowy Święty między świętymi, szczególnie namaszczony, szczególnie Chrystus.

Augustyn z Hippony, Komentarz do Ewangelii Jana, VII, 8-13

Tłum. P.M.Szewczyk

Inne teksty Augustyna na patres.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *