Wspomnienie liturgiczne św. Atanazego Wielkiego
Spacerując 30 kwietnia po ul. Piotrkowskiej w Łodzi zostałem zagadnięty przez młodą panią kroczącą przez miasto na szczudłach, ubraną i wymalowaną w biało-czerwone barwy, co świętujemy 2 maja. Odpowiedziałem, że jest to Święto Flagi, za co w nagrodę dostałem narodową flagę. Na końcu języka miałem jednak odpowiedź, że 2 maja przypada liturgiczne wspomnienie św. Atanazego Wielkiego. Za tę wiedzę jednak nie dostałbym żadnej nagrody, choć przyznać trzeba, że jest to wiedza wyjątkowo rzadka, więc powinna uchodzić za cenną.
Wielcy Ojcowie Kościoła giną w powszechnej świadomości wiernych zatopieni morzem błogosławionych i świętych, często przysłonięci „naszymi ulubionymi” świętymi czy patronami. Nie mają takiej sławy liturgiczno-pobożnościowej jak cudotwórcy (zwłaszcza ci od spraw beznadziejnych) czy współcześni święci. Naszych Ojców traktujemy dziś w Kościele najczęściej akademicko i specjalistycznie, co sprawia, że pisząc czy mówiąc o nich pozbawiamy ich nawet tytułu „święty”, bo dla szkiełka i oka badacza myśli patrystycznej eschatologiczny los teologa czy biskupa nie ma właściwie żadnego znaczenia.
Tymczasem prawdziwie chrześcijańskie podejście do świętych Ojców Kościoła winno wiązać się z pobożnością. Z własnego doświadczenia wiem, że Ojców odkryłem dzięki studiom, a nie po prostu dzięki obecności w Kościele. Podczas studiów nad Atanazym wręcz naturalnie zrodziła się we mnie modlitwa i duchowa przyjaźń z nim. Zapragnąłem pielgrzymować do miejsc naznaczonych jego obecnością czy mieć jego ikonę obok siebie. Zapamiętałem datę jego wspomnienia liturgicznego w Kościele i 2 maja stał się dla mnie bardziej dniem Atanazego niż Świętem Flagi.
Brakuje mi w Kościele patrystycznej pobożności, nabożeństwa do świętych Ojców Kościoła, które są specyficznie chrześcijańskim wyrazem miłości dzieci Kościoła do tych, których Kościół uznał za Ojców. Wydaje mi się, że choć święty Jan Paweł II pisał w Liście Apostolskim „Patres Ecclesiae”, że „z wielką więc radością, zawsze na nowo, spotykamy naszych Ojców w ciągu roku liturgicznego i za każdym razem jesteśmy pokrzepieni w wierze i umocnieni w nadziei”, to jest to chyba raczej podzielenie się pragnieniem serca lub osobistym świadectwem, niż opis stanu faktycznego…
Dlatego zachęcam czytelników portalu patres.pl do budzenia w sobie i wokół siebie pobożności patrystycznej, do pamięci o liturgicznych wspomnieniach Ojców, do czczenia ich liturgią, do modlitwy za ich wstawiennictwem. I obiecuję, że będziemy na naszych łamach o dniach poświęconych naszym świętym Ojcom przypominali.
ks. dr Przemysław M. Szewczyk
PS Tutaj można poczytać o Atanazym