Rozdział II

I ponownie po kilku dniach przyszedł do Kafarnaum. Posłyszano, że jest w domu, i zgromadzili się tak liczni ludzie, że nie było wolnego miejsca nawet przed drzwiami. A On głosił im naukę.

Pan, będąc zbawicielem wszystkich ludzi przemierza kraj wędrując i uzdrawiając wszystko.  Raz na pustyni, raz w mieście, a innym razem nad morzem posługuje tłumom udzielając darów niebiańskiej nauki i cnoty. Raz na górze modli się sam, a raz wspiera pracujących na morzu, aby nie musieli zginąć, a wszędzie rozdziela zbawienne dary, by ukazać, że wszystkie miejsca i okoliczności objęte są Jego łaską.

W zgodzie z mistycznym sensem, po dokonaniu cudu w mieście oddalił się na pustynię, gdzie przyjął łaskawie i litościwie schodzące się do Niego tłumy, aby pokazać, że bardzo miłuje spokój i życie oddalone od trosk światowych, a dążąc do niego oddaje się trosce o ciała potrzebujące uzdrowienia. Rzeczywiście, zgodnie ze zwyczajem ludzi, by uniknąć tłumu szukających Go ludzi, nie chciał jawnie wchodzić do miasta.

W sensie przenośnym nauczał, że prawda nie ukazuje się otwarcie umysłom otumanionym sprawami cielesnymi, ale gdy tylko zobaczy ludzi oddalonych od podniet spraw doczesnych, wlewa w nich obficie światło swoich darów. Ponieważ jednak boska miłość nie opuszcza ludzi cielesnych, także im udziela łaski swoich odwiedzin, dzięki którym także oni mogą stać się ludźmi duchowymi. Po opuszczeniu pustyni Pan wraca do miasta i głosi tam naukę licznie zgromadzonym ludziom, a po uzdrowieniu paralityka dał wielu okazję do uzdrowienia wewnętrznego, które dokonuje się w wierze. Fakt, że gdy Pan nauczał w domu, zgromadzili się tak liczni ludzie, że nie było wolnego miejsca przed drzwiami, wskazuje w sposób szczególny na nasze zbawienie, ludzi przychodzących do wiary z ludów pogańskich, ponieważ gdy Pan przemawiał w Judei, jeszcze nie mogliśmy wejść, by Go słuchać. On jednak sprawił, że słowa Jego nauki dotarły nawet do tych, którzy znajdowali się na zewnątrz, gdyż sam nas zgromadził przez usta swoich świętych głosicieli i chociaż byliśmy poza synagogą, w której On nauczał, sprawił, że jesteśmy uczestnikami Jego Ewangelii.

I przyszli do Niego ludzie niosący paralityka, który dźwigany był przez cztery osoby.

Uzdrowienie tego paralityka ukazuje uratowanie duszy, która w po długim okresie bezczynności w cielesnej pożądliwości wzdycha do Chrystusa. Najpierw potrzebuje ona posługujących jej, którzy podniosą ją i przyniosą do Chrystus, to znaczy dobrych nauczycieli, którzy budzą nadzieję na zbawienie i proponują wstawiennictwo. Słusznie mówi się o nich, że było ich czterech, albo z tego powodu, że w czterech księgach Ewangelii zawiera się cała nauka i cała moc przepowiadania, albo dlatego że cztery są cnoty, dzięki którym umysł nabiera ufności na odzyskanie zdrowia i o których w pochwale wygłoszonej przez wieczną mądrość jest powiedziane: uczy umiarkowania i mądrości, sprawiedliwości i mocy, od których w życiu ludzkim nie ma nic bardziej pożytecznego. Te cnoty wielu ludzi nazywa innymi imionami: roztropność, zdecydowanie, umiarkowanie i sprawiedliwość.

A gdy nie mogli przynieść go przed Niego z powodu tłumu, rozebrali dach nad miejscem, gdzie przebywał.

Chcieli przynieść paralityka do Chrystusa, ale na przeszkodzie stał otaczający Go zewsząd tłum, gdyż często dusza usidlona odrętwieniem i słabością wzdychając do Boga i pragnąc odnowienia dzięki lekarstwu łaski opóźniana jest przeszkodą dawnych przyzwyczajeń. Często też w same modlitwy, które są słodką, delikatną i skrytą rozmową z Panem, wkracza tłum myśli i zakłóca jasność umysł, żeby nie zobaczył Chrystusa.

Co w takiej sytuacji należy zrobić? Nie należy oczywiście pozostawać przy sprawach niskich, na zewnątrz, gdzie tłum zbudza zamieszanie, ale należy wejść na dach domu, w którym naucza Chrystus, to znaczy dążyć do wyżyn Świętego Pisma i rozmyślać nad Prawem Pańskim z Psalmistą w dzień i w nocy (por. Ps 1,2) „W jaki sposób młodzieniec poprawi swoją drogę? Zachowując – mówi – twoje nauki” (Ps 119,9).

Zrobili miejsce i spuścili nosze, na których leżał paralityk.

Po rozebraniu dachu chory został położony przed Chrystusem, gdyż gdy otwarte zostały  tajemnice Pism, został doprowadzony do Poznania Chrystusa, czyli dzięki pobożności wiary zstąpił do Jego pokory.

Słusznie też według innego Ewangelisty dom Jezusa opisany został jako pokryty płaskim dachem (Łk 5,19), ponieważ pod tym niepozornym przykryciem literatury, jeśli znajdzie się człowiek, który potrafi je otworzyć, znajduje się boska moc duchowej łaski. Rozbieranie bowiem dachu w domu Jezusa oznacza odsłanianie w niepozornych tekstach duchowego sensu i niebiańskich tajemnic. Fakt, że został położony razem z noszami, oznacza, że Chrystus powinien być poznany przez człowieka przebywającego cały czas w tym ciele.

Gdy Jezus zobaczył ich wiarę, rzekł do sparaliżowanego: synu, dopuszczone ci są grzechy.

Mając uzdrowić człowieka z paraliżu Pan najpierw rozwiązał węzły grzechów, aby ukazać, że z powodu winy grzechów został skazany na rozluźnienie stawów, i bez ich odpuszczenia nie mógł odzyskać zdrowia członków. Tak samo temu sparaliżowanemu człowiekowi, który długo leżał obok sadzawki Betesda na próżno wyglądając poruszenia wody, Pan mówi: „Oto zostałeś uzdrowiony, nie grzesz więcej, aby cos gorszego ci się nie przydarzyło” (J 5,14).

Synu – mówi – dopuszczone ci są grzechy.

O niewiarygodna pokoro! Nazywa synem człowieka odrzuconego, słabego i cierpiącemu martwotę wszystkich członków, którego kapłan nie śmiałby się dotknąć. Albo w tym sensie słusznie nazywa go synem, gdyż odpuszczone mu są grzechy. Należy zauważyć, że jak wiele może u Boga własna wiara każdego człowieka, skoro wiara innych zdołała nagle podnieść całego człowieka, że cały człowiek nagle – zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie – powstał uzdrowiony i dzięki innym ludziom zostały przebaczone grzechy kogoś innego.


Drogi Czytelniku,

bardzo się cieszymy Twoją obecnością na tym portalu! Cieszy nas Twoje zainteresowanie myślą, nauką i życiem Ojców Kościoła, bo sami jesteśmy głęboko przekonani, że Kościół dla swojej żywotności potrzebuje nieustannego czerpania z tych, których wybrał Bóg, żeby byli aż do końca istnienia świata jego Ojcami.

Nasz portal opiera się na pracy woluntarnej kilku osób, konieczne koszty (opłacenie serwera i podstawowych usług informatycznych) pokrywa Stowarzyszenie „Dom Wschodni – Domus Orientalis”. Jeśli chcecie wesprzeć rozbudowę portalu, będziemy wdzięczni za Wasze wsparcie. Dzięki przekazanym nam środkom, będziemy w stanie zrealizować dużo więcej tłumaczeń, nagrań filmowych i publikacji oraz dotrzeć do większego grona odbiorców.

Środki na portal Patres.pl można przekazać na konto:
mBank, 70 1140 2004 0000 3002 7483 9388
W tytule przelewu należy podać: patres.pl

PRZEKAŻ 30 PLN PRZEKAŻ 50 PLN  PRZEKAŻ 100 PLN

Dziękujemy!