Augustyn: niewiara uczniów
1. Także dzisiaj czytania opowiadają o zmartwychwstaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa, ale dzisiejsze czytanie wzięte jest z innej księgi Ewangelii, ten napisanej przez Łukasza. Najpierw bowiem przeczytana została Ewangelia według Mateusza, wczoraj według Marka, a dziś według Łukasza zgodnie z porządkiem Ewangelistów, tak jak również Jego męka została opisana przez wszystkich Ewangelistów. Lecz te siedem czy osiem dni dają nam czas, aby odczytane zostały opisy zmartwychwstania Pana według wszystkich Ewangelistów. Opis męki, ponieważ czyta się go przez jeden dzień, mamy zwyczaj czytać tylko według Mateusza. Chciałbym kiedyś tak zrobić, aby w poszczególne lata, czytać kolejno opis męki według wszystkich Ewangelistów. Gdy tak się stanie, możliwe że ludzie nie słysząc tego, co zwykle słyszeli, będą zakłopotani. Kto jednak kocha słowa Boże i nie chce pozostawać niedouczony, poznaje wszystkie teksty i wszystkie pilnie bada. Lecz „według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył” (Rz 12,3), tak każdy posuwa się do przodu.
2. Teraz zastanówmy się nad tym, co dzisiaj usłyszeliśmy podczas lektury, bo o tym, co wczoraj wyjaśniłem Waszej miłości, dzisiaj usłyszymy wyraźniej, mianowicie o niewierności uczniów, abyśmy zrozumieli, jak wielkiego udzielono nam dobra, że wierzymy w to, czego nie widzieliśmy. Ich powołał, ich pouczył, żył z nimi na ziemi, przed ich oczami uczynił tak wiele cudów. Nawet umarłych wskrzeszał! A nie wierzyli, że może wskrzesić swoje ciało. Kobiety przyszły do grobu, nie znalazły ciała w grobie, usłyszały od aniołów, że Chrystus zmartwychwstał. Kobiety opowiedziały o tym mężczyznom. I co jest napisane? Co słyszeliście? „Te rzeczy wyglądały w ich oczach na czczą gadaninę” (Łk 24,11). Wielkie jest nieszczęście ludzkiego stanu! Kiedy Ewa powiedziała to, co powiedział jej wąż, szybko ją usłyszano (zob. Rdz 3,6). Na naszą zgubę uwierzono kobiecie, gdy kłamała, a nie uwierzono kobietom, gdy mówiły prawdę, abyśmy żyli. Jeśli kobiety nie były wiarygodne, to czemu Adam uwierzył Ewie? Jeśli zaś trzeba wierzyć kobietom, to czemu uczniowie nie uwierzyli kobietom świętym? W tym wydarzeniu należy zauważyć łaskawe postępowanie naszego Pana. Pan Jezus Chrystus tak zadziałał, że najpierw płeć kobieca obwieszczała, że On zmartwychwstał. Ponieważ przez płeć kobiecą człowiek upadł, przez płeć kobiecą człowiek został odnowiony. Ponieważ dziewica porodziła Chrystusa, kobieta obwieszczała, że zmartwychwstał. Przez kobietę śmierć, przez kobietę życie. Lecz uczniowie nie uwierzyli w to, co im mówiły kobiety. Uznali je za obłąkane, podczas gdy one obwieszczały prawdę.
3. Lecz oto dwaj inni są w drodze i rozmawiają ze sobą o tym, co w tych dniach wydarzyło się w Jerozolimie, o nieprawości Żydów, o śmierci Chrystusa. Idą rozmawiając i boleją nad Nim jak nad umarłym, bo nie wiedzą, że zmartwychwstał. Ukazał się im i dołączył do nich jako trzeci wędrowiec, wmieszał się w ich przyjacielską rozmowę. Ich oczy jednak były zaciemnione tak, że Go nie poznali. Trzeba bowiem było lepiej pouczyć ich serce i pogłębić zrozumienie. Pyta ich, o czym ze sobą rozmawiają, aby sami przyznali to, o czym On już wiedział. I co słyszeliście? Zaczęli się dziwić, że pyta ich o sprawę oczywistą i jasną jakby o niej nie wiedział. „Ty sam jesteś pielgrzymem w Jerozolimie i nie wiesz, co się tam wydarzyło?”. On powiedział: „Co?” „…z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynach i słowach” (Łk 24,18). Więc tak, uczniowie?! Chrystus, Pan proroków, był prorokiem? Waszemu sędziemu nadajecie imię herolda? Zwrócili się ku słowom innych ludzi. Co znaczy, że powiedziałem „innych ludzi”? Przypomnijcie sobie, jak sam Jezus powiedział do swoich uczniów: „Co ludzie mówią o Synu Człowieczym, że kim jest?”. Odpowiedzieli przywołując opinie innych ludzi. „Jedni mówią – powiedzieli – że jest Eliaszem, inni, że Janem Chrzcicielem, jeszcze inni, że Jeremiaszem, albo jednym z proroków”. To były słowa innych ludzi, nie uczniów. I oto uczniowie dochodzą do tych samych słów. „A wy, co mówicie, że kim jestem?” Odpowiedzieliście mi relacjonując opinie innych, chcę teraz usłyszeć waszą wiarę. Wtedy Piotr powiedział – jeden za wszystkich, ponieważ między wszystkimi panowała jedność: „Ty jesteś Chrystusem, Synem żywego Boga”. A zatem nie jakimś jednym z proroków, ale Synem żywego Boga, wypełnieniem proroków i stwórcą aniołów. „Ty jesteś Chrystusem, Synem żywego Boga”. Piotr usłyszał wtedy, co powinien usłyszeć za taką wypowiedź i takie słowo: „Błogosławiony jesteś, Szymonie bar Jona, ponieważ nie ciało i krew ci to objawiły, ale mój Ojciec, który jest w niebiosach. A ja tobie mówię: ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję mój Kościół, a bramy piekieł go nie zwyciężą. Tobie dam klucze królestwa niebios. Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie, i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie” (Mt 16, 13-19). Nie człowiek zasłużył, żeby usłyszeć takie słowa, ale wiara. Bo czymże jest sam człowiek, jeśli nie tym, co mówi Psalm: „Każdy człowiek jest kłamcą” (Ps 115,11)?
4. Następnie od razu po tych słowach zapowiedział im swoją mękę i śmierć. Piotr się przeraził i powiedział: „Nie przyjdzie to na Ciebie, Panie, nie stanie się tak”. Wtedy Pan: „Zejdź mi z oczu, szatanie!”. Piotr szatanem? A gdzie są te słowa: „Błogosławiony jesteś, Szymonie bar Jona”? Czy szatan jest błogosławiony? Piotr jest błogosławiony w tym, co Boże, jest szatanem w tym, co ludzkie. Sam Pan w końcu wyjaśnił, dlaczego powiedział, że jest szatanem: „Nie myślisz bowiem o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mt 16, 17. 22. 23). Dlaczego wtedy był błogosławiony? „Ponieważ nie ciało i krew ci to objawiły, ale mój Ojciec, który jest w niebiosach”. Dlaczego potem jest szatanem? „Bo nie myślisz o tym, co Boże” – a gdy o tym myślałeś, byłeś błogosławiony – „ale myślisz o tym, co ludzkie”. Oto jak odmieniała się dusza uczniów, jakby ze wschodu na zachód. Raz stała wyprostowana, raz leżała; raz była oświecona, a raz spowita ciemnością, bo oświecona była tym, co Boże, a spowita ciemnością była przez to, co jej własne. Skąd oświecenie? „Przystąpcie do Niego, a będziecie oświeceni” (Ps 33,6). A skąd ciemność? „Kto mówi kłamstwo, sam od siebie mówi” (J 8,44). Syn Boży przemówił, życie przemówiło, a oni się boją, aby życie nie umarło, chociaż życie wcale nie może umrzeć, a Syn Boży przyszedł właśnie po to, żeby umrzeć. Gdyby On nie przyszedł umrzeć, skąd mielibyśmy życie?
5. Skąd płynie dla nas życie? Skąd wzięła się Jego śmierć? Posłuchaj tego: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Skąd tutaj śmierć? Jak? Z jakiego powodu? W jaki sposób istniało Słowo? Słowo było u Boga, Słowo było Bogiem. Jeśli znajdziesz tu ciało i krew, znajdziesz też i śmierć. Skąd zatem wzięła się śmierć tego Słowa? A skąd życie dla nas, ludzi postawionych na ziemi, śmiertelnych, zniszczalnych grzeszników? On nie miał nic, co mogłoby przynieść śmierć. My nie mieliśmy nic, co mogłoby dać nam życie. On jednak od nas wziął śmierć, aby nam dać z siebie życie. W jaki sposób wziął od nas śmierć? „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Stąd wziął to, co mógłby za nas ofiarować. A skąd płynie dla nas życie? „A życiem była światłość ludzi” (J 1,1.14.4). On dla nas jest życiem, my dla Niego śmiercią. Lecz jakiego rodzaju śmiercią? Na skutek postanowienia, a nie konieczności. Ponieważ raczył, ponieważ zechciał, ponieważ ulitował się umarł własną mocą. „Mam moc oddać moją duszę i mam moc ją znowu otrzymać” (J 10,18). Piotr tego nie wiedział, gdy słysząc o śmierci Pana przeraził się. Lecz przecież Pan już powiedział, że ma umrzeć i zmartwychwstać trzeciego dnia. Stało się to, co zapowiadał, a ci, którzy słyszeli Jego słowa, nie uwierzyli. „Oto już trzeci dzień, kiedy to się stało, a my sądziliśmy, że On miał wykupić Izraela” (Łk 24,21). Mieliście nadzieję, a teraz już jej nie macie? Odpadliście zatem od nadziei, ale podnosi was ten, który idzie razem z wami. Byli uczniami, słuchali Go, żyli razem z Nim, uznawali Go za mistrza, byli przez Niego pouczani, a nie zdołali naśladować łotra wiszącego na krzyżu i mieć jego wiarę.
6. Lecz może niektórzy z was nie wiedzą tego, co mówiłem o łotrze, ponieważ nie słuchali opisu męki według wszystkich Ewangelistów. To bowiem, o czym mówię, opowiedział Ewangelista Łukasz. Mateusz powiedział, że ukrzyżowani zostali z Chrystusem dwaj złoczyńcy, ale że jeden z tych łotrów lżył Pana, a drugi uwierzył w Chrystusa, tego Mateusz nie powiedział. Powiedział o tym Łukasz. Przypomnijmy sobie wiarę łotra, której Chrystus nie znalazł w swoich uczniach po zmartwychwstaniu. Chrystus wisiał na krzyżu. Wisiał także łotr. On pośrodku, oni po bokach. Jeden lży, drugi wierzy, a On pośrodku osądza. Ten, który lżył, tak powiedział: „Jeśli jesteś Synem Bożym, wybaw samego siebie”. A drugi powiedział do niego: „Czy ty się Boga nie boisz? My słusznie cierpimy za nasze czyny, a co On uczynił?”. Odwrócił się do Niego i powiedział: „Pamiętaj o mnie, Panie, gdy wejdziesz do Twojego Królestwa”. Wielka wiara! Nie wiem, co można by dodać do takiej wiary. Zachwiali się ci, którzy widzieli Chrystusa wskrzeszającego zmarłych, a on Mu uwierzył widząc Go wiszącego na drzewie. Wtedy gdy tamci się zachwiali, on uwierzył. Jakże dorodny owoc Chrystus oglądał na suchym drzewie! Co zatem powiedział Pan? Posłuchajmy. „Zaprawdę, powiadam ci, dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 39-43). Ty się ode Mnie dystansujesz, Ja cię uznaję. Jakże łotr mógłby kierować swoją nadzieję od występku ku sędziemu, od sędziego ku krzyżowi i wreszcie od krzyża do raju? Dlatego sam biorąc od uwagę swoje czyny, nie powiedział: pamiętaj o mnie, żebyś mnie dzisiaj wybawił, ale „gdy wejdziesz do Twojego królestwa”, wtedy „pamiętaj o mnie”. Jeśli zasłużyłem na cierpienia, niech one trwają chociaż tylko dotąd, aż wejdziesz do Twojego królestwa. A On: nie będzie tak! Najechałeś Królestwo niebios, zadałeś mu gwałt, zdobyłeś. „Dziś ze Mną będziesz w raju”. Nie oddalaj się: za taką wiarę dziś ci oddam to, co powinienem. Łotr mówi: „Pamiętaj o mnie, gdy przyjdziesz do Twojego królestwa”. Nie tylko wierzył, że On zmartwychwstanie, ale także że będzie panował. Do wiszącego, ukrzyżowanego, spływającego krwią, unieruchomionego mówi: „Gdy przyjdziesz do Twojego królestwa”. A oni: „Myśmy się spodziewali…”. Tam, gdzie łotr znalazł nadzieję, uczeń ją stracił.
7. Najdrożsi, teraz właśnie poznaliśmy wielkie misterium. Posłuchajcie. Szedł z nimi, przyjął gościnę, połamał chleb i został rozpoznany (por. Łk 24, 13-31). Więc nie mówmy, że nie znamy Chrystusa, bo Go znamy, jeśli wierzymy. To samo znaczy: znamy Go, jeśli wierzymy, i mamy Go, jeśli wierzymy. Oni mieli Chrystusa między sobą podczas posiłku, my mamy Go wewnątrz, w duchu. Czymś większym jest mieć Chrystusa w sercu, niż we własnym domu. Nasze serce jest czymś głębszym w nas, niż nasz dom. A zatem gdzie człowiek wierzący winien uznać Chrystusa? Uznaje Go ten, kto jest wierzącym, a kto jest katechumenem, jeszcze Go nie zna. Ale niech nikt nie zamyka przed Nim drzwi, by nie mógł wejść.
Augustyn, Mowa 232 (Na czas paschalny)
Tłum. P.M.Szewczyk
___________________________________
Przez całą Oktawę Zmartwychwstania Pańskiego codziennie na portalu Patres.pl znajdziecie jedną mowę św. Augustyna wygłoszoną podczas obchodów Wielkanocy w IV wieku po Chrystusie. Zapraszamy do przeżywania wielkanocnej radości z Ojcami Kościoła! Do tej pory opublikowaliśmy następujące teksty:
Wigilia Paschalna
Niedziela Zmartwychwstania
Poniedziałek w oktawie
Wtorek w oktawie
___________________________________