Augustyn, Mowa na Narodziny Szczepana
1. Wczoraj świętowaliśmy narodziny Pana, dzisiaj świętujemy narodziny sługi, ale Narodziny Pana świętowaliśmy, bo raczył się narodzić, zaś narodziny sługi świętujemy, bo został uwieńczony chwałą. Świętowaliśmy Narodzenie Pana, bo przyjął odzienie naszego ciała, świętujemy narodziny sługi, bo zrzucił odzienie swojego ciała. Świętowaliśmy Narodziny Pana, bo stał się do nas podobny, świętujemy narodziny sługi, bo stał się kimś bliskim Chrystusowi. Jak bowiem Chrystus przez swoje narodziny zjednoczył się ze Szczepanem, tak Szczepan przez swoją śmierć zjednoczył się z Chrystusem.
Kościół tłumnie się gromadzi, żeby uczcić z bliźniaczą pobożnością dzień narodzin i śmierci naszego Pana Jezusa Chrystusa, bo oba te wydarzenia są lekarstwem. Urodził się bowiem, żebyśmy się odrodzili, umarł, abyśmy żyli na wieki. Męczennicy zaś przez narodziny przyszli, by toczyć bolesne zmagania, szarpani przez grzech tkwiący u początków, przez śmierć przeszli do najbezpieczniejszych dóbr, kończąc z każdym grzechem. Gdyby podczas prześladowania nie czerpaliby pociechy i umocnienia z nagrody przyszłego błogosławieństwa, jak wytrzymaliby te różnorodne cierpienia i męki? Gdyby błogosławiony Szczepan pod ulewą kamieni nie był umocniony rozmyślaniem o przyszłej nagrodzie, jak zniósłby ten grad uderzeń? Lecz nosił w duszy przykazanie Tego, którego obecność dostrzegał w niebie. Skierowany ku Niemu rozpłomienioną miłością, pragnął raczej zostawić ciało i wzlecieć do Niego. Nie bał się też już śmierci, ponieważ widział jako żyjącego Chrystusa, o którym wiedział, że został za niego zabity. I dlatego śpieszył się, by również on sam umarł za Niego, aby mógł razem z Nim żyć. A co zobaczył błogosławiony Męczennik, gdy umocniony został podczas tej walki? Przyjmijcie bez wątpliwości jego słowa, które zwykliście słyszeć odczytywane z księgi Dziejów Apostolskich: „Oto – mówi – widzę niebiosa otwarte i Chrystusa stojącego po prawicy Boga” (Dz 7,55). Widział stojącego Jezusa, dlatego stał i nie upadł. Ten bowiem, który stał na górze i z góry patrzył na dostrzegającego Go z dołu, udzielił swojemu żołnierzowi niezwyciężonych sił, aby nie upadł. „Oto – mówi – widzę niebiosa otwarte”. Szczęśliwy to człowiek, przed którym niebo stoi otworem. Ale kto otworzył niebo? Ten, o którym w Księdze Apokalipsy jest powiedziane: „On otwiera, a nikt nie zamknie, zamyka, a nikt nie otwiera” (Ap 3,7). Gdy Adam został wyrzucony z raju po tym pierwszym nikczemnym grzechu, niebo zostało zamknięte przed rodzajem ludzkim. Po śmierci Chrystusa jako pierwszy wszedł łotr, a potem Szczepan zobaczył otwarte niebo. Czemu się dziwimy? Temu, że naprawdę zobaczył, naprawdę wskazał i gwałtownie wtargnął?
2. Dalej, bracia, idźmy za nim. Jeśli bowiem idziemy za Szczepanem, będziemy uwieńczeni chwałą. Mamy go zaś najbardziej naśladować i podążać za nim w jego miłości do nieprzyjaciół. Wiecie przecież, że otoczony zgromadzeniem tłumu nieprzyjaciół, gdy z każdej strony spadały na niego częste uderzenia głazów, łagodny i opanowany, cichy i spokojny między kamieniami, przy pomocy których go zabijano, patrząc na Tego, który za niego został zabity, nie powiedział: Panie, wymierz karę za moją śmierć, ale: „przyjmij ducha mojego” (Dz 7,58). Nie powiedział: Panie Jezu, pomścij twojego sługę, którego widzisz wydanego na taką karę śmierci, ale: „Nie poczytuj im tego grzechu” (Dz 7,59). Błogosławiony Męczennik trwając w dawaniu świadectwa prawdzie i płonąc duchem miłości, jak wiecie, doszedł do najbardziej chwalebnego celu. Został powołany i wytrwał do końca, na końcu otrzymał to, do czego został powołany. Dzięki chwale swojego imienia Szczepan doprowadzony został do uwieńczenia chwałą. Kiedy więc błogosławiony Szczepan przelał krew za Chrystusa jako pierwszy, jakby korona chwały zstąpiła z niebios, aby idący za jego przekładem przyjmowali ją jako nagrodę, naśladując męstwo w walce idącego przodem. Następnie liczne przypadki męczeństwa napełniły ziemię. Ktokolwiek później przelał krew wyznając Chrystusa, nakładał na swoją głowę tę koronę chwały i zachowywał ją nietkniętą dla mających go naśladować w przyszłości. Także teraz, bracia, zwisa ona z nieba: każdy, kto jej będzie pragnął, szybko do niej wzleci. Aby Waszą Świętość krótki i przekonująco zachęcić, nie potrzeba więcej słów: niech idzie za Szczepanem, każdy człowiek pragnący korony chwały.
Augustyn, Mowa na Narodziny Męczennika Szczepana (Sermo 314)
Tłum. P.M.Szewczyk
Drogi Czytelniku,
bardzo się cieszymy Twoją obecnością na tym portalu! Cieszy nas Twoje zainteresowanie myślą, nauką i życiem Ojców Kościoła, bo sami jesteśmy głęboko przekonani, że Kościół dla swojej żywotności potrzebuje nieustannego czerpania z tych, których wybrał Bóg, żeby byli aż do końca istnienia świata jego Ojcami.
Nasz portal opiera się na pracy woluntarnej kilku osób, konieczne koszty (opłacenie serwera i podstawowych usług informatycznych) pokrywa Stowarzyszenie „Dom Wschodni – Domus Orientalis”. Jeśli chcecie wesprzeć rozbudowę portalu, będziemy wdzięczni za Wasze wsparcie. Dzięki przekazanym nam środkom, będziemy w stanie zrealizować dużo więcej tłumaczeń, nagrań filmowych i publikacji oraz dotrzeć do większego grona odbiorców.
Środki na portal Patres.pl można przekazać na konto:
mBank, 70 1140 2004 0000 3002 7483 9388
W tytule przelewu należy podać: patres.pl
PRZEKAŻ 30 PLN PRZEKAŻ 50 PLN PRZEKAŻ 100 PLN